Właśnie poszła mi D, a niestety nie mam zapasowej. Założyłem G (PL014, .36mm), nastroiłem do D, ale brzmi fatalnie (znaczy - zupełnie jak nie D). Pomyślałem, że może da się zmienić strój tak, by choć trochę brzmiała jak D? Rozwiązanie oczywiście tylko tymczasowe, jutro albo pojutrze wybiorę się do sklepu po nowe. Z tym że jest mały problem, bo nie wiem jaka to grubość - mam gitarę trzy tygodnie i jeszcze jadę na dołączonych (w sumie to założonych, ale wiadomo ocb :P). Miałem kilka zapasowych 011 (.28mm) i 014 (.36mm) i kolega mówił, że są trochę grubsze od pozostałych. Mówił też, że to 'dziewiątki', ale niewiele mi to mówi (że niby 9mm?!). Da się to jakoś sprawdzić, ocenić ze zdjęcia (mogę wrzucić), ewentualnie gość w sklepie będzie wiedział o co chodzi, jak mu pokażę tę zerwaną strunę?
Zupełnie inaczej brzmi A na 5 i puste D. Powiedziałbym, że puste D jest podobne do pustego B.
I jakie struny byście polecili (właściwie to na razie tę jedną, ale przymierzam się do zakupy kompletu)? Teraz gram na D'Addario (przy gitarze była karteczka, zapamiętałem :) ) . Ludzie polecają też Ernie Ball, tylko pozostaje jeszcze kwestia grubości.
I jakie struny byście polecili (właściwie to na razie tę jedną, ale przymierzam się do zakupy kompletu)? Teraz gram na D'Addario (przy gitarze była karteczka, zapamiętałem :) ) . Ludzie polecają też Ernie Ball, tylko pozostaje jeszcze kwestia grubości.
Dzięki za pomoc, ale mam kolejny problem. Strunę wymieniłem na drugi dzień od założenia tematu, a przed chwilą poszła się ... w identyczny sposób. Na rowku na mostku zeszła tak jakby zewnętrzna warstwa. teraz struna jest dłuższa, a to powstałe 'przedłużenie' jest bardzo cieniutkie. Jak coś to struna D'Addario 10-46. Przechodząc do sedna sprawy, WTF, panowie? Drut ma tydzień, 3 dni nie grałem w ogóle, bo nie miałem takiej możliwości, a już pęka. W razie czego mogę dołączyć zdjęcie, ale myślę, że wiadomo o co chodzi.
Owijka się rozcięła na siodełku mostka a następnie odwinęła lekko , jak będziesz zakładał nową to musisz spiłować troche rowek od siodełka , bo sądzę, że wygląda on mniej więcej " \/ " tak , czyli podczas grania struna po prostu obciera i przy każdym ruchu owijka się uszkadza , do momentu aż pęknie , musisz lekko podszlifować siodełko aby otwór na strunę wyglądał mniej więcej tak " u "
Hm, no nic, ale szkoda trochę, że akurat w moim egzemplarzu się to przytrafiło. Dzięki wielkie, sam bym na to w życiu nie wpadł, a struny leciałaby dalej. Po prostu przejechać papierem ściernym w te i wewte? Orientuje się ktoś może, ile by za to lutnik wziął? Tam jest mało miejsca, a ja mam tendencję do psucia i trochę się boję samemu do tego podchodzić.
