Może do NGD to nie pasuje zbytnio ale od stycznia czy lutego ( nie pamiętam kiedy nabyłem) nie minęło sporo czasu.
Ogólna specyfikacja posiadanego przeze mnie modelu.
Konstrukcja: bolt-on
Szyjka: klon
Skala: 25,5"
Korpus: olcha
Wykończenie: połysk
Podstrunnica: palisander bez oznaczeń - tylko kropki na boku
Przetworniki: różowy set BKP Cold Sweat
Mostek: stały, struny przez korpus
Pierwsze wrażenie.
Gitara mimo iż nieco zajechana (obicie lakieru koło potencjometru "tone", nie wybrzmiewanie na 3 pierwszych progach na strunach E oraz B oraz nie działający tone) wykonana całkiem przyzwoicie. 0 problemów z regulacją menzury, żadnych odprysków lakieru (poza jego mechanicznym uszkodzeniem). Wylewających się markerów nie uświadczyłem bo w ogóle ich nie ma na podstrunnicy ;) - tylko kropki na boku.
Dużym minusem dla mnie okazała się mało przestrzeń w komorze na elektronikę. Wejść tam z lutownicą i nie przypalić żadnego kabelka od razu świadczy o chirurgicznych zdolnościach.
Wygoda.
7-ki nie każdemu podchodzą. Ale dla mnie to gryf idealny. Genialnie leży w mojej dużej dłoni z krótkimi paluchami.
Nie za cienki nie za gruby.
Zmienny radius dodaje dodatkowy punkcik w wygodzie gry. Niestety korpus jest typu flat top z wycięciem na brzegu. Zmusza nas to do uniesienia łokcia podczas gry co może na dłuższą metę być męczące.
Klucze w układzie 7 w linii początkującego 7-kowca mogą nieco zdezorientować podczas strojenia.
Po założeniu paska gitara nie leci na głowę. Ale to może zasługa dobrego skórzanego pasa.
Porno.
Główka. Bash nie mój tylko kolegi.
Tu dobrze widać obicie lakieru.
Ogólny image.
Trochę na początku przeszkadzał mi kolor ale po czasie dostrzegam zalety takiego zestawienia barw:).
Brzmienie:
Tu ta gitara ma największe pole do popisu.
Różowy set BKP naprawde gada elegancko:).
Most: 13.7KΩ ceramiczny
Gryf: 8.3KΩ Alnico V
Na moje osobiste gusta to nieco za mało. Nawet lubię siareczkę. Ale napewno nic to nie ujmuje ich walorom.
Przetwornik bridge-owy gra ciężko i bardzo selektywnie. Trochę mi ciężko pincze wyciągać ale to kwestia przyzwyczajenia i obeznania się.
Za to neckowy charakteryzuje się przyjemnym, okrąglutkim basem.
Same przetworniki mają rozłączane cewki co daje sporą możliwość kreowania brzmienia. Akordy nie przesterowały i nie grały sucho.
Co do stylu gry... to gitara stworzona do djentu. Choć nie potrafię tego okiełznać to czuć jej charakter. Nowoczesne brzmienie z tendencją do śpiewnych solówek.
Próbki:
https://soundcloud.com/mateusz-pondo/pierwsze-wra-enia
Nagrywane za pomocą Line 6 Toneport DI gold.
Podsumowanie.
to już mój drugi EXG7.
Za gitarę z uszkodzonym case dałem 1100 zł (case raz dwa naprawiłem) choć bym się nie obraził gdyby poprzedni właściciel zawołał z 200-300 zł więcej.
Jak pisałem powyżej gitara ma swoje wady ale mi one nie przeszkadzają. Choćby brzęczenie o którym wspomniałem. Nie nabyłem 7-ki by grać ballady i do ogniska.
Gitara jest przyzwoitą opcją dla ludzi z małym zapleczem PLN-ów.
Skala 25,5 może nie powala i wiele osób od razu ją skreśli jako wiosło do niskiego łojenia ale to wystarczy do komfortowej gry w B i drop A.
Plusy:
- Mega wygodny gryf.
- Kozackie brzmienie.
- Niska cena.
- Duża dostępność na rynku używek. Zwłaszcza, że zwykle na allegro wiszą modele już w jakimś stopniu przerobione.
- Dobra opcja do eksperymentów z przetwornikami.
Minusy:
- Flat top - za bardzo kocham arch topy i gitary wyprofilowane do ciała.
- Przy używkach łatwo trafić na egzemplarz nieco zajechany.
- Ciężko odsprzedać. Niestety mimo przyzwoitych wyników ceny nie powalają i nie można za bardzo jej korzystnie wycenić.
- Fabryczny egzemplarz niestety od razu trzeba modyfikować:).
Jako, że to pierwsza recenzja/NGD na tym dziale proszę o ocenę merytoryczną.