11-08-2012 00:28
To może ja się wypowiem jako posiadacz. Rotery to wielka loteria. Też kupiłem w muzycznym, jako gitarę, o której wiadomo całe nic. [Dziadek lata temu pracował trochę z drewnem, nawet jakiemuś bardziej zawodowemu pałkerowi strugał pałki, mówił, że to mahoń]. Gitara przypadła mi do gustu znacznie bardziej niż wszystkie Corty Katany czy M200, które były najbliższe cenowo. W moim modelu jest całkiem niezłe drewno, które dość dobrze rezonuje. Jako że jest to kopia Ibaneza JMP, to gryf jest bardo wygodny, dodatkowo jest to neck thru.
Teraz przejdźmy do wad. Stockowy osprzęt to porażka. Najtańsze chińskie przetworniki, potencjometry, plastikowe siodełko i badziewny mostek. Pan Tylski miał problemy nawet z równym przeprowadzeniem tulejek na struny, dzięki czemu wygląda to bardzo niechlujnie. Co do wykonania podstrunnicy też mam pewne wątpliwości. Progi wystawały poza podstrunnicę, do tego mam cały czas dziwne wrażenie, że np. odstęp między 14 a 15 progiem jest mniejszy niż ten między 16 a 17 itp. Idealne wyregulowanie tej gitary jest prawie niemożliwe ze względu na badziewny hardware. Oczywiście te 6 lat temu, jako zupełnie początkujący gitarzysta, zaczynający dopiero przygodę z elektrykiem, nie zwracałem na takie rzeczy uwagi. Po wsadzeniu Merlinów trochę się poprawiło.
Mam do mojego Rotera sentyment, bo to mój pierwszy elektryk, no i deska mimo wszystko jest niezła, więc w najbliższym czasie trochę nad nim posiedzę, powymieniam, zobaczymy co z tego będzie, może wyjdzie fajne zapasowe wiosło.
Reasumując, Rotery to w większości przypadków niewypały, słabo i niestarannie wykonane. Jeśli lubisz majsterkować, masz nadmiar gotówki i możesz tanio kupić Rotera, to możesz kupić i spróbować zrobić mu upgrade, ale czasem może to być dość kosztowne. Weź jakiegoś znajomego, który przerzucił masę sprzętu, ograł mnóstwo gitar i może dostrzec wszelkie niedociągnięcia. Zawsze jest szansa, że zdarzył się wypadek przy pracy i jakieś wiosło Tylskiemu wyszło.
Jeśli chcesz lutnicze wiosło, to celuj raczej w tych lutników, którzy nie zbierają zbyt wielu negatywnych opinii, jak np. Lootnick czy Malwood. Ale jeżeli nie masz zbyt dużego doświadczenia ze sprzętem, lub chcesz później gitarę sprzedać, to raczej celuj w używane firmówki, lutnicze dość ciężko potem sprzedać.
"Ja się nie znam, to się chętnie wypowiem."