23-09-2013 19:35
ciekawe podejscie. ja Death slucham bardzo rzadko. chyba wlasnie, zeby sie nie
"przekonywac". to byl dla mnie zawsze wyjatkowy zespol (1994-1997 chyba), i trudne
w odbiorze granie. bodaj jedyne, ktorego nie gram (i nie ma tu nic do rzeczy przestrajanie)
Scream, Leprosy, i Spiritual nie cierpie... (ok, Zombie Ritual w charakterze smiesznego
glupstwa), Human i ITP uwielbiam, dalsze to dla mnie szit, moze Misanthrope jest do
posluchania...
a o smierci Schuldinera dowiedzialem sie jakies 10 lat po fakcie...
"...ten pouczający ton zrzędliwego wuja, który złotymi radami
naprawia świat z olimpijskiej wysokości własnego fotela"