Brakuje mi czasem odrobiny przesteru. Niczego wielkiego i mrocznego.
Problem polega na tym, że nie chcę wydawać 300 zł na coś co nie jest mi niezbędne, jedynie "dobrze byłoby mieć".
Da się coś wyczarować bez wydawania mini fortun?
Plastikowe Behringery do mnie nie przemawiają.
Słuchałem próbek Harley Benton Ultimate Drive, ale jest dla mnie zdecydowanie za ciężki.
W oko wpadł mi Bad Monkey, zdaje się brzmieć lepiej niż wygląda :)
Znacie inne ciekawe propozycje na wyostrzenie gitary?