Dzień dobry,
pierwszy raz piszę na forum, więc jak każdy rookie zacznę od prośby o Wasze opinie.
Zarys ogólny: 36latek od roku rekreacyjnie brzdąkający sobie parę godzin tygodniowo.
Na czym: meksykański Statocaster HSS + Amplitube + słuchawki
Co: blues/rock gdzie najcięższe brzmienie to sporadycznie Metallica
Gdzie: w mieszkaniu w bloku
Tak więc niski skill, duży fun, brak aspiracji estradowych ;)
Jako, że moje nowe hobby nie chce mi minąć, a wnerwia mnie bawienie się z kompem za każdym razem pomyślałem, że nadszedł czas na jakieś combo. Założenia - do 500 zł no i niestety nowe (potrzebuję FV ;) ) No i wyjście na słuchawki, bo jednak rodzina może ciężko znosić moje wysiłki... :)
Oczywiście przeczesałem forum. Oczywiście faworytów forumowych poznałem (szkoda, że nowego Pathfindera 15R chyba nie dostanę - o nim najczęściej piszecie pozytywnie) . A w oko / youtobowe ucho wpadły mi też Behringery VT15CD i VT15FX. A informacji subiektywnych o nich jak na lekarstwo... Aż takie pierdziawki? Co z nimi jest nie tak? :)
Mam nadzieję, że coś o nich możecie napisać i wasze gusta wpłyną na moją decyzję :D
(A ostatnio na topie u mnie był Mustang I V2.... ale ten proces decyzyjny to jakaś chora sinusoida... :/ jakbym kupował dom a nie mały wzmacniacz...)