Cześć wszystkim :).
RiffingMan pisze:Mnie bardziej smuci, że ludzie wolą się zajmować tymi głupotami niż zapytać się np. jak harmonizować akordami utwór, gdy mamy do czynienia z dźwiękami, które na pozór wchodzą ze sobą w relacje chromatyczne, ale tak naprawdę nie. Mea culpa, to ja zacząłem ten kabaret... ponad 3 lata temu.
Kabaret jak najbardziej na czasie. Parę postów wcześniej jeden z kolegów bardzo fajnie opisał temat zaczynając od ujęcia numerologicznego. Spróbuję dodać swoje 3 grosze. Będzie trochę offtop więc wybaczcie, jednak mam nadzieję, że spotka się z dobrym odbiorem. Jasne, że jest coś takiego jak częstotliwości solfeżowe, jednak w swojej wypowiedzi skupię się zasadniczo nad tytułowymi dwiema.
Oczywiście wolność w doborze stroju przysługuje każdemu, jednak warto się zastanowić, po jaką cholerę osoba nie mająca za grosz muzycznego talentu, narzuciła swoje widzi-mi-się przez wprowadzenie A=440Hz? Również czytałem artykuł z linka, podczas czego towarzyszył mi ból brzucha wiadomego pochodzenia :). Są jednak bardziej wiarygodne i poważniejsze strony, gdzie poruszane jest to zagadnienie. Kamerton muzyczny posiada A=440Hz, jednak kamerton stosowany przez logopedę ma A=432Hz. Dlaczego tak jest? Dlaczego logopeda nie może nagiąć swojego warsztatu to warsztatu muzycznego? Otóż wibracja taka jest uwarunkowana naszą budową anatomiczną, w szczególności w obrębie czaszki - tego nie zmienimy.
Muzyka towarzyszy człowiekowi od niepamiętnych czasów, przez nią wyrażał siebie, jednoczył się z naturą, składał dziękczynienie, zagrzewał towarzyszy do walki i szerzył strach w szeregach wroga. Na dzień dzisiejszy te dwa ostatnie są nam przekazywane podprogowo bez przerwy właśnie. W muzyce, reklamach, filmach, dziwnych bajkach dla dzieci, w których postacie bez przerwy wrzeszczą na siebie - o jakości graficznej i wartości merytorycznej już nie wspomnę - dzieci natomiast oglądają to jak zahipnotyzowane. Są zdezorientowane. TV w ogóle to największy z możliwych hipnotyzerów - wywalić w cholerę!
W obecnych czasach ludzie idą na łatwiznę, wyszukują gotowych rozwiązań w sieci, są zalewani smogiem - tym z kominów jak i smogiem elektronicznym/internetowym. To nie żart. W dobie rozwijającej się nauki i technologii ludzie zaczęli zatracać się w plastikowym bagnie, zapominając zupełnie od esencji, doskonałości kulturalnego dorobku ludzkości, który dokonał się na przestrzeni wieków. To, co było doskonałe kiedyś, teraz nazywa się awangardowym, gdy ktoś do tego wraca. Posłużę się przykładem zaczerpniętym z architektury.
Może część z Was słyszała o idei budownictwa kopułowego, jego zaletach prozdrowotnych oraz niezwykłej oszczędności dla portfela (zainteresowanych zachęcam do wpisania w YT: Wojciech Sergiel - domy kopułowe). Człowiek, przyroda ożywiona i nieożywiona, nasza planeta, planety układu słonecznego, wszechświat - wszystko to w swej budowie wykazuje pewne krągłości i nieregularność kształtów, żyje ze sobą w harmonii. Starożytny Mezopotamczyk chcąc postawić dom, zakreślił na ziemi kijem okrąg, a następnie formował cegły z mułu które suszył na słońcu, a które zaczął stawiać warstwami jedna na drugiej na obwodzie okręgu, aż do uformowania sklepienia. Również Eskimosi widząc zbliżającą się burzę śnieżną formowali z lodowych bloków taką kopułę znaną jako igloo, w której w stosunkowo szybkim czasie można było uzyskać dodatnią temperaturę. Nastały kolejne ery jak np. barok czy gotyk. Zmienił się między innymi nurt związany z budownictwem. Powstawać zaczęły kanciaste i strzeliste budowle, które towarzyszą nam do dzisiaj. Współcześni absolwenci architektury i budownictwa potrafią wytrzeszczać oczy na myśl o stawianiu kopuły, twierdząc wręcz, że takowa nie ma prawa się udać. System edukacji zabija ludzką kreatywność i zdolność samodzielnego myślenia. Wspomniany wyżej Wojciech Sergiel (do którego wykładów na YT gorąco zachęcam) specjalizował się w budowaniu domów zindywidualizowanych pod osobowość danego człowieka. Wspomagał się szeroką wiedzą z zakresu odnawialnych źródeł energii, feng shui oraz energii kształtów. Wykazał, że wszystko co kanciaste jest wbrew przyrodzie i człowiekowi. Kanciaste budowle wyciągają z nas energię, kładziemy się przemęczeni i często tacy wstajemy. Przykładem jest np. budowa domu. Największe koszty to zawsze dach, szczególnie prostokątny, zawali się pod ciężarem śniegu, tornado rozerwie go na strzępy, a ogrzanie domu jest trudne i kosztowne szczególnie w narożnikach. Kopuła natomiast - zaznaczam konstrukcja starożytnych - to niezwykła prostota i oszczędność budowy, dach się nie zawali pod ciężarem śniegu (wręcz będzie stanowić dodatkową izolację), a tornado przetoczy się po nim nie niszcząc go. Przykłady skuteczności kopuł widać też w niektórych rodzajach bunkrów. Wykazano poprawę stanu zdrowia i jakości życia osób, które w takim domu zamieszkały, jak też doskonałego wpływu na dzieci z autyzmem czy a ADHD (czy jak kto woli nadpobudliwością psycho-ruchową), które w domu tym stawało się spokojne. I nie są to żadne wymysły, tylko w swej prostocie doskonałość myśli technicznej wcześniejszych epok, odpowiednio wsparta przez współczesne możliwości.
http://i.najlepszedomy.pl/i/00/49/40/004940_r1_300.jpghttps://thumbs.dreamstime.com/z/kopua-dom-30713492.jpghttp://womanadvice.pl/sites/default/fil ... omow_3.jpgCzemu o tym wszystkim piszę? Chcę wskazać na potrzebę poważnego potraktowania tematu A=432Hz. Na fakt, iż to co było wcześniej, niekoniecznie jest gorsze od tego co mamy teraz. Środowisko muzyków od prawie 100lat walczy już z problemem częstotliwości 440Hz (zaczęło się bodajże w 1926r a potem 1940r przez Nazistów i jeszcze inne daty były których już nie pamiętam). Jeżeli ludzie wykształceni w tej dziedzinie są nieustępliwi to znaczy chyba, że gra jest warta świeczki. Powiecie - "ale teoria muzyki to-tamto". Może i racja. Sam nie jestem omnibusem w tym aspekcie. Ale warto może sprawdzić pionierów teorii muzyki - którą z pewnością niektóre osoby zgłębiały na akademii - a ich powiązania z typkami pokroju Rothschild czy Rockefeller lub ich ideami, serio.
Wracając do tezy wyższości krągłości nad kanciastością - no chyba wszyscy lubimy krągłe kształty if you know what I mean :).
Na poniższym video można zobaczyć muzykę - graną w 432Hz oraz 440Hz. Zwróćcie uwagę na kształty z poszczególnych częstotliwości - 432Hz wytwarza kształty miękkie, zaokrąglane. 440Hz już niestety bardziej kanciaste - sprzeczne z naturą ludzką. Pozostawiam do prywatnej oceny każdemu.
https://www.youtube.com/watch?v=2ljbDrIilwYhttps://www.youtube.com/watch?v=zdzsTJOpF3shttps://www.youtube.com/watch?v=1zw0uWCNsyw&t=150sWarto tu też wspomnieć o geniuszu Leonardo da Vinci, który wpisał człowieka w koło :) Pentagram swoją drogą sam w sobie jest symbolem diabolicznym, ale wpisany w koło już takim nie jest. Jaka interpretacja? Pozostawiam pod rozwagę :)
http://polskiwdwunastce.edu.pl/pliki/le ... wiusza.jpghttp://republika.pl/blog_vb_3133780/324 ... agram1.jpgOd siebie dodam, że od pewnego czasu stroję się do 432Hz i prawdę mówiąc w żadnym innym stroju gitara nie była taka pełna brzmienia i życia... no po prostu to jest to, chętniej sięgam po wiosło, odkrywam muzykę na nowo :). Przez dłuższy czas strojąc się ze słuchu musiałem dostrajać wiosło ale i tak brzmiało mi tak jakoś inaczej, niż podczas moich początków. Po pewnym czasie zorientowałem się, że zawsze stroiłem się do 432Hz, podczas gdy reszta lub backing track byli w 440Hz.
Szczerze, zachęcam do posłuchania sobie muzyki w 432Hz. Powiedzmy przez miesiąc czy nawet tydzień. Nie słuchajcie niczego w 440Hz. Zaobserwujcie, jak się czujecie i porównajcie z 440Hz.
A na koniec zachęcając do tej niższej częstotliwości proponuję osłuchanie się z hangami :). Obecnie najmłodszy instrument świata, ale mocno etniczny i wibracje na zdrowym, mistrzowskim wręcz poziomie :). Oddałbym wszystkie gitary, które mi przeszły przez ręce za ten instrument :)
https://www.youtube.com/watch?v=xk3BvNLeNgwDzięki za wytrwałość.
Pozdrawiam Was wszystkich :)