06-12-2014 23:10
Czytam czytam czytam...
Wszystkie opinie zwracają się przeciw Riff'owi i na plus dla RnR, nieważne czy w warszawie czy gdziekolwiek indziej.
Poszedłem więc za głosem ludu i wybrałem się do RnR by kupić swoją drugą gitarę (pierwszy akustyk)
Wchodzę...(mowa tu o sklepie w Warszawie, jest sobota) jakiś gość kupuje struny, wchodzę głębiej, a akustyków nie ma nigdzie. Pytam się dość niechętnego do rozmowy sprzedawcy czy zrobili jakąś wielką wyprzedaż, że nie ma żadnego, że zostały same elektryki. Odpowiada, że jakaś modernizacja i no na razie może mi zaoferować Laga z przeceną dużą. No to daje mi ograć, sprawdziłem na początku nabicie progów i akcje strun. Akcja była dobra lecz dwa progi miały dość ostre krawędzie na dole i na górze. Chwile pograłem ale nie przypadł mi w ogóle do gustu. Wziął go ode mnie i zaczął sobie grać. Wyszedłem z praniem mózgu. Pojechałem do znienawidzonego Riffa na Pl.Konstytucji (chyba to tam xd) i wchodzę i tam z setka akustyków, 6 sprzedawców i miła atmosfera. Ktoś sobie pobrzękuje na pianinie, ktoś gra na elektryku, a ja poszedłem w kąt do akustyków i natknąłem się na Yamahe F-370. Sprzedawca podszedł i przyniósł mi krzesło. Chwile sobie pograłem posprawdzałem i zdecydowałem, że biorę, zdziwiła mnie cena 639zł nie dość, że na stronie tej Yamahy w ogóle nie widziałem. Spakował mi gitarę w pokrowiec, który również kupiłem i życzył miłych postępów w graniu. Wyszedłem po prostu zszokowany tak złymi opiniami o Riffie i tak dobrymi o RnR.
MSA C21 < Yamaha F 370DW
<img class="irc_mi" style="margin-top: 0px;" src="https://www.session.de/out/pictures/master/product/1/Yamaha_F370DW_TBS.jpg" width="173" height="393">