Ja po prostu chcę słuchać mojego klasyka w głośniczku!
Ha, i nota bene już słucham... ale cicho, bo się wyda
Mam
MXL 2008 Mogami, i jestem mega zadowolona! Jakbym dorwała jakiś niedrogi interfejs do kompa, koniecznie oczywiście z gniazdem Phantomowym, to sprzedałabym mojego
Behringera, a wtedy mogłabym nagrywać z użyciem
XML'a, bo jakość to raczej nieporównywalna, zwłaszcza, że jak na mikrofon pojemnościowy, to mój
Behringer baaardzo cicho nagrywa... Z jednej strony czego się spodziewać po pojemnościówce podłączonej pod USB (za mało prądu), ale z drugiej, to mógłby ten mic jednak głośniej nagrywać... Poza tym jednak, no
Behringer C-1U, jest dosyć dobrym mic'iem, tylko upierdliwym przez to ciche nagrywanie. Być może w połączeniu z lepszym oprogramowaniem dałoby się coś z niego więcej wyciągnąć...
Póki co nie mam jednak za dobrego oprogramowania do nagrywania czegokolwiek, zwłaszcza czegoś tak delikatnego i łatwego do zepsucia, jak gitara... No sorry, Audacity, serio? No ale jak się nie ma co się lubi... Ja się w piracenie nie bawię, bo za młoda jestem by trafić do paki, a na grzywny mnie nie stać
W każdym razie temat do zamknięcia, tylko jeszcze napiszę parę info o tym właśnie mikrofonie,
MXL 2008 Mogami. Podoba mi się to, że w komplecie dostał świetny uchwyt, który raczej będzie również mógł być używany przez
Behringera C-1U, dostałam też plastikowy kuferek, co jest fajne, ja lubię takie gadżety. Co do sprzężeń, to mój Marshall pięknie sobie z tym poradził, mogłam mieć gitarę wystarczająco głośno, a sprzężeń nie było, było jedno na początku, ale ściszyłam mic'a i pobawiłam się pokrętłem od sprzężeń na Marshallu, i od tamtej pory był już spokój. Marshall stał za mikrofonem, tak daleko jak pozwalały moje warunki, czyli ze dwa metry i było OK. Gitarka w głośniku brzmi prześlicznie. Tylko słuchać.
Nie wykluczam, że będę korzystała z tego mic'a do nagrywania w przyszłości, ale na razie nie mam technicznych warunków, czyli interfejsu USB do gniazda Phantomowego.