Witam.
Jestem posiadaczem gitary Ibanez RG2550, wzmacniacza Peavey Bandit 112 oraz multiefektu Zoom G2. Niestety, mam za małe mieszkanie na tak głośny piec, w dodatku stosunkowo niedawno urodziła mi się młodsza siostra, więc również nie mogę jakoś mocno hałasować. Poszukuję pieca, który razem z multiefektem da radę wyciągnąć brzmienie podchodzące pod ciężkie gatunki metalu jak melodeath, metalcore, death metal i tym podobne.
Grałem dzisiaj dosłownie kilka minut na Peaveyu Rage 258, podłączając przez mój multiefekt Corta Katanę, brzmienie było całkiem ciekawe, jednak grałem za krótko, by móc się bardziej wypowiedzieć. Ponad to, pod koniec sierpnia lub na początku września planuję zmienić pickupy w gitarze, najprawdopodobniej na EMG 81 85.
Chciałbym również dodać, że zamierzam coś amatorsko nagrywać, więc chciałem zainwestować w jakiś interfejs audio, jak np Line 6 Studio UX1. Czy warto? Może za jego pośrednictwem mógłbym podłączyć się do takiego pieca, upiększając jego dźwięk(głównie jednak zamierzam grać z multiefektem)? Może mając takie narzędzie, kupno nowego pieca nie byłoby konieczne?
Oraz jeszcze jedno ważne pytanie. W tym momencie mam około 530zł, więc stać mnie albo na piec, albo na interfejs audio. Resztę pieniędzy na wydatki związane z gitarą będę mieć pod koniec sierpnia, gdy wrócę z pracy, którą sobie załatwiłem na nadchodzący miesiąc. Jako, że chciałbym mieć możliwość gry jeszcze przed powrotem z pracy, chcę zainwestować najpierw w piec lub interfejs. Co według Was powinno być bardziej priorytetowe w tej kwestii?
Czy możecie doradzić mi modele piecyków oraz interfejsów audio wartych polecenia, z uwzględnieniem podanych przeze mnie kryteriów?
Pozdrawiam.