No, ostatni etap upgradu zakończony. Nowe pickupy, nowa elektryka. Przy mostku DiMarzio Super Distortion, na środku DiMarzio HS-2, pod gryfem DiMarzio P.A.F. Oba humbuckery ręcznie nawijane true vintage, rok produkcji 1980 lub 1981 - współczesną produkcję zamiatają ogonem pod dywan. Oba hojnie nawinięte - SD ma 13,81kOhm, P.A.F. ma 8,0 kOhm, więc w obu przypadkach powyżej specyfikacji. Gadają kosmicznie... przestało mnie dziwić, że set tych humbuckerów z lat 70tych w idealnym stanie niedawno wisiał na ebayu za 1500€
IMG_9863.jpg
Z gitary, którą 4 lata temu kupiłem nową w thomann.de, oryginalne i niezmodyfikowane zostały tylko gałki potencjometrów... ale i one prawdopodobnie zostaną wymienione na kremowe, pod kolor pickupów
Nawet drewno zostało poddane modyfikacji - korpus frezowany żeby wcisnąć pełnego humba pod gryf, gryf przy okazji wcześniejszej wymiany progów na stalowe wyrównany do ideału i przeszlifowany do zmiennego radiusa 9,5"-12", żeby bendy na wiolinach nie zdychały przy akcji strun ok. 1mm.
Dzięki ostatniemu etapowi mam obecnie dwie gitary w jednej
Potencjometr push-push na skrajnym Tonie przełącza elektrykę pomiędzy dwoma trybami (w oparciu o megaswitch):
Full HSH (1. pełny H mostkowy, 2. pełny H mostkowy + singiel w stacku, 3. singiel w stacku, 4. singiel w stacku + pełny H gryfowy, 5. pełny H gryfowy)
Full SSS (1. jedna cewka H mostkowego, 2. jedna cewka H mostkowego + singiel rozpięty, 3. singiel rozpięty, 4. singiel rozpięty + jedna cewka H gryfowego, 5. jedna cewka H gryfowego)
Wszystkie kombinacje super, aż ciężko się zdecydować na której pograć
Muszę się tylko zastanowić nad tym, czy nie zmodyfikować nieco elektryki tak, żeby w trybie Full SSS potencjometry działały na 250k zamiast na 500k, bo na cleanach mam dużo góry i bardzo agresywny twang. Ale jeszcze potestuję, może to kwestia tego, że 4 lata nie miałem styczności z typowo singlową gitarą i odwykłem od takiego ostrego snapu. Natomiast na pewno będę musiał przesunąć potencjometr Volume bliżej pierwszego Tone, bo zachodzi na ramkę humbuckera. Ale to już kosmetyka, ogólnie wiosło przyjęło już swoją ostateczną formę.
Generalnie po pół godziny testowania jestem oszołomiony, wiosło rozpier**la na kawałki. Zwłaszcza P.A.F. pod gryfem... prawdziwy, wintydżowy P.A.F., nie jakieś tam współczesne popierdółki od Merlina czy nawet od DiMarzio (36th Anniversary). Nie zamieniłbym tej gitary nawet na AM DLX. Zresztą pod drodze z GuitarHelp zajrzałem do RnR po kostki i jeden z chłopaków po 20 minutach testowania na Peaveyu Classic powiedział krótko - "Nie sprzedawaj tej gitary. NIGDY."
Teraz pełna koncentracja na kupnie Ibaneza do szybszego i cięższego grania - model wybrany, pickupy na zmianę wybrane... dwa szybkie wydatki i będę gitarowo spełniony na lata... przynajmniej do czasu, aż mi odbije palma i kupię Majesty
Walić forum, idę grać... tydzień czekałem na to cudo