Witam wszystkich. Temat zakładam ponieważ do niedawna należałem do zwolenników osławionego bandyty od peaveya. Oczywiście dalej uważam, że to bardzo dobry piec do 1000 zł. Jest dość uniwersalny. Grałem na nim lekkie tematy. Od bluesa po rock. Nieraz tylko coś cięższego. Do grania w domu za głośny, ale ja grałem i wiem, że wielu gości gra na nim też w domu.
Nie rozumiem jednak, aż tak dużego zachwytu tym piecem. Postawiłem obok niego mało znany h&k blue edition 60 i doznałem szoku :shock: : H&K kopię dupsko Peaveya pod każdym względem. Dlaczego nikt o tym nie mówi? Czy nikt nie gra na tych wzmacniaczach? Kettner ładniej brzmi nie tylko od bandyty. Kopię dupsko pajączkom od laneya, Marshallom z serii mg, fenderom frontman, czy Orange cr 35. Jest super do bluesa i do cięższych odmian rocka.
Zachęcam do dyskusji. Co myślicie o h&k? Pytanie kieruję do tych, którzy grali na nim i mają jakieś porównanie.