Thomann czy GuitarCenter?

Chcę dziś złożyć zamówienie i cały czas się waham.

Jeszcze niedawno brałem pod uwagę wyłącznie Thomanna, ale ostatnio podnieśli niektóre ceny i do tego kurs Euro poszedł w górę, więc przy moich zakupach zrobiło się drożej niż w GC (o prawie 200 zł przy kwocie zakupów ~4500).

Na dziś porównanie atutów wygląda tak, że za Thomannem przemawia większa renoma sklepu i 3 lata gwarancji, natomiast za GC - szybsza dostawa i niższa cena.

Z Waszego doświadczenia - czy 3-letnia gwarancja na sprzęt (Fender Std. Strat MiM i POD HD500, reszta zakupów nie jest tak istotna) to coś, co jest warte wyższej o 200 zł ceny? Czy w nowej gitarze tej klasy może wyjść jakiś "babol", który może się nie ujawnić w ciągu roku, ale np. po 2 latach lub później?

Nie ukrywam, że dość mam już czekania na sprzęt i nauki teorii na sucho. Gdybym zamówił sprzęt w GC, najprawdopodobniej (wszystkie zamawiane towary są na stanie, dzwoniłem wczoraj) kurier by je dostarczył w poniedziałek. Z Thomanna przesyłka idzie 4-6 dni.

Rzuć monetą.

Tak najłatwiej, też mi to przez myśl przeszło ;-)

Generalnie ze względu na czas realizacji bardziej skłaniam się ku GC. Jedyne wątpliwości, jakie mam, to takie czy gitara z tej półki cenowej może mieć jakieś wady konstrukcyjne, które wyjdą dopiero po dłuższym niż rok czasie eksploatacji. I o to głównie pytam.

Skoro ja kiedyś w tanim Corcie, nic złego nie zauważyłem po (3latach używania) to wątpie, żeby w tym Fenderze coś takiego miało miejse.

Ale to tylko głupie porównanie, które może okazać się zgubne ;) :D w razie czego przecież masz w GC gwarancje na 2 lata chyba

emanuel66 pisze:w razie czego przecież masz w GC gwarancje na 2 lata chyba

Masz rację, źle doczytałem - 12 miesięcy to okres, przez który obowiązuje gwarancja door-to-door... a nie cały okres gwarancyjny.

Dobra, zamawiam w GC.

Pomijając fakt, że chcesz tyle zabulić za Fendera MiM... To po dostaniu gitary możesz sam wszystko sprawdzić od razu. A jak coś wyjdzie po czasie, to albo przeoczyłeś, albo źle użytkowałeś.

'Troszkę' dużo jak na Fendera mim nie lepiej kupić używkę za 1500 i mieć pewność, że nic się już nie rozsypie. Rozegrany też już będzie

Wiem, lepiej kupić używany. Ale ja chcę KONKRETNY model gitary, spełniający KONKRETNE warunki. Ma być Fender Strat, ma być czarna decha z białą maskownicą, SSS, palisandrowa podstrunnica, ma być w doskonałym stanie (nie chcę gitary powycieranej, porysowanej, z wgnieceniami po koncertach itp.). Jestem estetą i nic na to nie poradzę ;-)

Od miesiąca wertuję allegro i ebay w poszukiwaniu takiego egzemplarza, z zerowym skutkiem. Są albo USA, na które mnie nie stać, albo skłajery. A jeśli już jest jakiś mex, to pokancerowany. Nie zamierzam czekać aż się pojawi taka okazja - może za tydzień, a może za 3 miesiące. Wolę przez ten czas grać, nawet jeśli używka byłaby z lepszego drewna, rozegrana i tańsza o 300 zł.

Dobrą gitarę zawsze zdążę sobie kupić - w przyszłości.

Ja bym poczekał swojej szukałem 1,5 miesiąca ale jestem zupełnie zadowolony kupiłem za 1300 z dimarzio pod mostem.

Niektórzy grają wyglądem, inni brzmieniem, taki świat.

Tu masz taką http://tablica.pl/oferta/sprzedam-gitar ... b66ca;r:;s:

Taki mały offtop, ale dla mnie takie gitary jak strat czy lp to im bardziej odrapane i zniszczone tym fajniejsze i mają swój urok ;)

kavoo pisze:Dobra, zamawiam w GC.

No i zamówiłem... w thomann.de ;-)

W poniedziałek złożyłem zamówienie, dziś o 11:00 kurier dostarczył. Wszystko w idealnym porządku.

Jakbym zamówił w GC, to prawdopodobnie poczekałbym ze 2 tygodnie... bo tego nie mają na stanie, to jest w drodze (pewnie przez Pernambuko, skoro tyle czasu to trwa). Niestety, pod tym względem jesteśmy nadal 100 lat za Murzynami i w internecie nie mamy sklepów, tylko "zamawialnie" sprzętu.

Dobrze, że chociaż kostki i struny mają z reguły na stanie... ;-)

Co do wyglądu to i tak pewnie się porysuje, poharuje po kilku miesiącach grania. No chyba, że będzie leżeć głównie w futerale...

Serio?

Ja dbalem i w sumie dalej dbam o swojego lp jak nie wiem co.

Wsyzstkiego nie przeiwdzisz. Po roku mój ma już jakies 10 wgnieceń

LukaszK pisze:Ja dbalem i w sumie dalej dbam o swojego lp jak nie wiem co.

Wsyzstkiego nie przeiwdzisz. Po roku mój ma już jakies 10 wgnieceń

To w moim ośmioletnim LP jest jedno malutkie wgniecenie na boku z dołu i 3 małe ryski. :)
A ostatnio miałem takie szczęście, bo akustyk główką jakoś nieszczęśnie spadł na elektryka, wyglądało na to że będzie pewne wgniecenie. A tu zaskoczenie, nic :D Ale i tak, gitara służy do grania, pewne są jakieś rysy, wgniecenia itd. Gitara służy do grania, nie do oglądania. Jeśli tak się o nią boisz, to schowaj ją w pokrowcu i w ogóle na niej nie graj. Będziesz miał wtedy pewność, że się nie zarysuję czy cuś.

Same mądre głowy trzymające transparent "nie kupuj nowej, używana lepsza" ;-)

Wyobraźcie sobie, że ta beznadziejna nowa gitara... gra O_o. Świetnie stroi na wszystkich progach, nie brzęczy, akcję strun udało się ustawić całkiem nisko - i wszystko to przy floatującym mostku.

I w czym problem? Że nierozegrana? No problem - rozegram. Moja w tym głowa a nie Wasza ;-) A za pół roku czy rok, jak już sobie przypomnę o co chodzi w grze na gitarze, sprzedam ją i kupię strata USA. Jak trafię takiego jakiego chcę to używanego, jeśli nie - nie będę się szczypał na nowego.

Może mam gorsze drewno niż w starych stratach sprzed 10-15 lat? No i co... może mam. Ale nie jestem Claptonem, nie mam słuchu jak Sting, i co najważniejsze - nie zamierzam na tym wiośle nagrywać bestsellerowych albumów. Mi do nauki gry wystarczy.

Pominąłem jakieś wady nowych gitar? Bo już straciłem rachubę ;-)

A kto powiedział, że nie będzie grać? Oczywiście, że będzie, ale że przepłaciłeś, straciłeś na tym i mogłeś mieć lepsze wiosło to twoja sprawa ;)

Mam na tyle dobre wiosło, że lepszego na tę chwilę nie potrzebuję.

A że przy odsprzedaży stracę parę stówek? No stracę, i co? Stać mnie :-) Może to nietypowe tutaj, ale wyobraź sobie że nie jestem 16-letnim gimnazjalistą ciułającym połowę kieszonkowego do świnki skarbonki, żeby uzbierało się na jak najtańsze wiosło. Ten temat przerabiałem 25 lat temu, jak kupowałem Defila Toscę ;-)

Ale może dość tego offtopa, bo nic nie wnosi.

Zawsze podyskutować można, może i offtop ale nie bezsensowny. Ja też wyobraź sobie, że już trochę lat na karku mam, ale w sumie właśnie przez to ciułanie na gitary w młodości nauczyłem się szacunku do pieniądza. A jak stać mnie na dołożenie do nówki to stać mnie na wydanie tej kasy na dużo lepszą gitarę ;) Po prostu uważam, że najlepiej jest wybrać najlepszą rzecz w danej cenie, a nie gorszą z podejściem, że mnie stać.

Scorpie pisze:Po prostu uważam, że najlepiej jest wybrać najlepszą rzecz w danej cenie, a nie gorszą z podejściem, że mnie stać.

W danej cenie (~1800 zł) nie dało się wybrać lepszej rzeczy. Używki były tańsze, ale w dalszym ciągu takie same MIM-y, więc w niczym (poza ograniem, które można każdej gitarze zafundować) nie lepsze. Lepszego strata (USA) miałem na oku, ale kosztował 2700 zł i miał podejrzane pęknięcie lakieru na gryfie (dawałem zdjęcie w "zapytaj lutnika").

Tak więc nie bardzo wiem o czym "najlepszym w tej cenie" mówisz. No, chyba że masz na myśli jakieś poobklejane naklejkami Jacksony czy Ibanezy... tylko jakoś nie wydaje mi się, żeby to były Fendery Stratocaster z pickupami SSS - a takiego chciałem. Może i te poobklejane Jacksony są z wyższej półki niż ten mój Strat... tylko co z tego, skoro ja NIE CHCIAŁEM wyścigowego wiosła z dwoma humbami do szatanienia?

Czasami mam wrażenie, że tutejsze naczelne hasło "kup używkę zamiast nowej" zaczęło przysłaniać niektórym osobom widok na to, że niektórzy kierują się również innymi kryteriami niż tylko "jak najtaniej do ostrego grania".

Można fendera MiJ wyrwać w tej cenie, albo charvela o zgrozo też z singlami. A kupując na przykład MiMa używanego za to co ci zostało możesz sobie zafundować nowy zestaw przetworników. Z rozegraniem jak sam wspomniałeś daje to duży plus. I ja nie mówię o wyścigowych wiosłach z humbami... jestem jednym z tych wyjątków na forum który sam gra na singlach.

Scorpie pisze:Można fendera MiJ wyrwać w tej cenie

Jasne, że można. Jak się ma gitarę i gra, to można na taką okazję czekać nawet i pół roku. Tyle, że ja nie miałem gitary, na której mógłbym w tym czasie grać. Więc co... miałem odłożyć zakup i rozpoczęcie nauki na czas nieokreślony tylko po to, żeby polować na okazję? Sorry, ja wolę grać w tym czasie.

Scorpie pisze:A kupując na przykład MiMa używanego za to co ci zostało możesz sobie zafundować nowy zestaw przetworników.

Pytanie za 100 punktów - po co mam inwestować w sprzęt, który ma być tylko do nauki i który z czasem będę zmieniał na lepszy?

I jakie pickupy niby miałbym kupić "za to co zostało"? Takie, na jakie wystarczy? Nooo... to na bogato bym pojechał :-)

Sorry, ale w kwestii pickupów też mam mocno sprecyzowane oczekiwania - Duncan SSL-5 pod most, Custom Shop 69 na środek i Custom Shop FatStrat 50 przy gryfie. Znajdziesz używanego MiM-a w dobrym stanie za takie pieniądze, żeby "to co zostanie" wystarczyło na te pickupy? Mocno wątpię.

kavoo pisze:

Scorpie pisze:A kupując na przykład MiMa używanego za to co ci zostało możesz sobie zafundować nowy zestaw przetworników.

Pytanie za 100 punktów - po co mam inwestować w sprzęt, który ma być tylko do nauki i który z czasem będę zmieniał na lepszy?

No to po co kupujesz sobie wiosło za 1800zł, jak równie dobrze możesz kupić sobie nówkę Squiera Bullet'a Strata za 550zł? No bo skoro to wiosło tylko do nauki, to Squier Ci przecież starczy, A "W MIARĘ CZASU ZMIENISZ NA LEPSZY".

ehhh... nawet nie wiesz, że niektóre Straty MiJ miażdżą Straty mejd in ju e sej. Ale no nie no, po co jak możesz sobie kiedy indziej kupić lepsze wiosło! Bo to jest do nauki przecież!

ehhh... nawet nie wiesz, że niektóre Straty MiJ miażdżą Straty mejd in ju e sej. Ale no nie no, po co jak możesz sobie kiedy indziej kupić lepsze wiosło! Bo to jest do nauki przecież!

A Ty wiesz to, bo ograłeś ponad dziesiątki stratów japońskich i amerykańskich w swojej wieloletniej karierze.

Czy ograł czy nie w sumie ma rację...

Hubercie, moze i super znawca Stratow nie jestem, ale gralem na 4 japoncach i kilku nowych amerykancach. No, bez dwoch zdan gdybym mial wybierac to japonca. Pod kazdym wzgledem. Nie mowie tu oczywiscie o amerykancach z najwyzszej polki, bo na takowych nie mialem okazjo grac.

Radzimex pisze:Hubercie, moze i super znawca Stratow nie jestem, ale gralem na 4 japoncach i kilku nowych amerykancach. No, bez dwoch zdan gdybym mial wybierac to japonca. Pod kazdym wzgledem. Nie mowie tu oczywiscie o amerykancach z najwyzszej polki, bo na takowych nie mialem okazjo grac.

ahh to żałuj że nie miałeś okazji ;D

Ja mam bardzo często i tak to skomentuję "♥"

Teraz i tak PrimeVibe wchodzi na rynek więc to czy kupujemy nówke czy używkę jest tylko kwestią tego na co nas stać. No bo skoro ja mógłbym kupić nówkę ograć ją w sklepie i potem sezonować na PV przez 4-5 dni tak że będzie brzmiała jak 6-8 letnia rozegrana gitara... to osobiście wolę nówke.