Nieznajomy pisze:
Zadam jednak pytanie skierowane do tej bardziej doświadczonej strony "dyskusji", czyli do tych którzy ze studiami już do czynienia mieli. Czy nie uważacie, że pójście na studia w danym kierunku, automatycznie chociaż TROCHĘ otwiera perspektywy pracy związane z tym kierunkiem? Ja wiem, że wszystkiego można się nauczyć w domu, a z tego co piszecie wynika, jakbyście gorąco do tego zachęcali.
Oczywiście, że otwiera. Trzeba tylko dany temat lubić i się nim interesować w bardziej szczegółowym wycinku, a nie studiować, bo fajnie mieć papier. I w buty niech sobie ludzie wsadzą twierdzenia, że trza zapieprzać na studiach jak dzika małpa za grosze, albo za free na wiecznym stażu. Jak ludzie godzą się robić za darmo, to pracodawca, gdy zaczniesz żądać kasy, pogoni cie, weźmie klienta bez doświadczenia, trochę podszkoli przez miesiąc, dwa, i znów ma darmowego woła na dłuższy czas, który całuje go po dupie za "możliwość zdobycia doświadczenia". Ja skończyłem prawo. Mam wielu znajomych, którzy tyrali przez 4 lata za free w kancelariach i co robią teraz? Dalej tyrają za free, albo za grosze i liczą, że już za chwilę, już za momencik ktoś ich doceni. I odwrotnie, znam takich, co na studiach tylko ryli i teraz załapali się do ministerstw czy międzynarodowych korporacji i mają fajny pieniądz. Ja też od praktyki trzymałem się dość daleko. Machnąłem tylko 2 miechy w sądzie. Za to przykładłem się do danych gałęzi, dostałem jakieś tam nagrody za to i na własną rękę szlifowałem prawo karne, wyborcze i nowych technologi. Dziś jestem na aplikacji adwokackiej, praktykuje u dziekana izby plus mam 2 pracodawców i okazyjne zlecenia. Miałem nawet ofertę robić przy grancie na uniwersytecie w Holandii za 2k euro, niestety z przyczyn rodzinnych musiałem odmóić. Także reguł nie ma.
A czy programiści mają aż taki hajs? Polemizowałbym. Znam naprawdę wielu, i takich którzy robili przy wiedzminie 1 czy dead island i zwiali za granicę. Czy pensja w granicach 2-3 k na łape w skandynawi i Hiszpanii to tak znowu dużo? Czy tam 8-10 k w Polsce? Fajne pieniądze, ale znowu nie powalające na kolana, zwłaszcza, że branża zaczyna się powoli nasycać i szuka się ludzi z rzemiosłem w łapie, a nie napalonych świażaków i domowych rębaczy.
FlashGordon pisze:Oczywiście mówimy tutaj o poważnych technicznych kierunkach, a nie o relaksacji. Rzadko się zdarza żeby ludzie z polibudy mieli czas napić się wódki w piątek, a w sobotę odpocząć,
To mnie teraz rozbawiłeś :) 90% znajomych z klasy LO poszło na PW o kierunkach elektroniczno pochodnych. Nie pamiętam, żeby w któryś weekend udało mi się ich zastać trzeźwych.
Sorry za składnię, ale to nowe forum mnie załamuje i nie mam siły wprowadzać poprawek.