Witam
Zacznę może od tego, że uczę się grać na gitarze elektrycznej jakieś pół roku i jest to moja pierwsza gitara.
Generalnie wzmacniacz już jakiś mam (Harley Benton HB-15GXD) i jakoś daje radę, choć wiem, że nie jest najwyższych lotów. Ostatnio jednak okazało się, że znowu będę jeździć do miasta, w którym studiuję, na staż (a na weekendy wracać do domu) i pomyślałam sobie, że w sumie to mogłabym zakupić jakiś drugi, lepszy wzmacniacz, żeby tego obecnego nie targać w tą i z powrotem (tak już trochę „przyszłościowo”, bo granie mi się bardzo spodobało ). Przeszukałam trochę internet i wstępnie wypatrzyłam sobie Marshalla Code... Problem jednak w tym, że mam problem, którą wersję wybrać - 25W czy 50W? Nie wykluczam w przyszłości grania z zespołem (jak znajdzie się chętna ekipa to w zasadzie czemu nie) i teoretycznie to rozwiązałoby sprawę, gdyby nie to, że mieszkam w bloku . Czy 50W to nie za dużo do bloku (obecnie nie gram zbyt głośno, co raczej zrozumiałe, biorąc pod uwagę mój staż grania ) i czy w ogóle na obecnym etapie jest sens taki wzmacniacz rozważać?
A może jest coś innego wartego uwagi?
Z góry dziękuję za podpowiedzi.
PS Moja gitara to Cort X100.