@Janhalb czuję, że masz spore doświadczenie jakoś jednak dziwnie mi się z Tobą polemizuje a wcale nie mam na celu negoeania Twoich propozycji dla zasady. Jeśli tak to wygląda to przepraszam :-)
Mam jednak nieodparte wrażenie, że odpisujesz po przeczytaniu tylko początku posta, na który odpowiadasz i stąd pojawia się problem.
Zobacz ja na początku napisałem o tych klimatach, do których doszedłeś pod koniec swojego ostatniego posta :-)
sss pisze:... Struny 9-45 to pomyłka do akustyka. Chyba, że dla bluesmana...
Jaka jest różnica pomiedzy Tobą a autorem? Taka, że Ty jesteś głównie gitarzystą klasycznym i nie potrzebujesz przyzwyczajać się do drutów typowych czyli 12-52. Ktoś, kto ma akustyka powinien się przyzwyczaić .... chyba ;-)
Jeżeli nie robi się bendów to ma grubszych strunach można zjechać z akcją i krzywizną dość mocno. Nisko zawieszone struny znacznie ulatwiają stawianie palców, szczególnie na początku i się słabiej je dociska. Ja to pamiętam bo gram od niedawna. Kupiłem właśnie 9-45 na start. Nie warto. To struny do klimatów ale nie do nauki i typowego grania... raczej bo nikt tego nie zabrania :-) Co innego doświadczony muzyk - wykorzysta odmienność brzmienia itp.
Grube struny to mam na barytonie - 16-70 .... masakra ;-)
Co do strun miękkich to rewelacyjne są Martin FX. Miększe pod palcami od silków. Cieńsze rdzenie. Niesamowite brzmienie. Niby specjany projekt pod fingerstyle. Polecam spróbować. Gdybym nie używał elixirów to używałbym FX ;-)
A tak na marginesie - ja gram mało i nie mam mocnych palców ale na klasyku mam naciąg extea hard i wciąż za mały.... ;-)