Hej, na wstepie powiem cos o mojej 'karierze', bo mysle ze jest to istotne dla moich dalszych pytan. Gralem X lat temu na gitarze. Byla to Admira klasyczna(podstawy i nauka),z 2lata pozniej dostalem na swieta Squiera(strata). W grze na gitarze mialem przerwe jakies 8-9lat. Teraz(od moze 2mies) znowu gram,z tym ze na akustyku. Wciagnelo mnie na maxa. Jezeli chodzi o umiejetnosci,to dalej jestem na etapie odtwarzania. Nic bardzo skomplikowanego. Glownie blues,rock'n'roll, rockabilly, standardy jazzowe. Nie chce gitary hollowbody-wole cos uniwersalnego.
Moje glowne pytanie to takie, czy warto wydawac 3-4klocki na uzywanego Fendera Telecastera, jezeli nie jestem jeszcze 'prosem'? Mam do wyboru Tele 52 z 1997, Tele 62 z 1997 lub Tele 72 1998. Wszystkie Japonce. Bez hambuckerow-normalne single coile.
No i nastepne pytanie, czy one sie wiele od siebie roznia? Wszystkie 3 egzemplarze nie byly skladane-sa na oryginalnych czesciach. Oczywiscie,ze nie mam mozliwosci ogrania,bo sa na drugim i trzecim koncu Polski;)
Dzieki za przeczytanie tego chaotycznego eseju i za rady
PS. Pytanie wynika stad,ze nie chce 2 razy placic za gitare(raz jakis 1000 za cos na 'teraz' i potem jednak te pare tys)