Chętnie dołączę w celu wspólnego pogrania. Marzy mi się jakiś skromny akustyczny składzik z prostymi ale ciekawymi aranżacjami - np. coś w stylu solowych występów akustycznych Coreya Taylora (nie - Slipknota nie znoszę), albo tego gościa: https://www.youtube.com/watch?v=nir2EtmRr3Q
O mnie: trzydziestka już parę lat temu przekroczona i szukam ludzi raczej powiedzmy 28+.
Jako, że żona, dziecko, kredyt itd. są już na miejscu, nie przewiduję platynowych płyt i 4-ro letniej trasy po Stanach czy Bangladeszu, chociaż kto tam wie:)