Matowienie gryfu dotarłem do drewna pomocy

Siemano tak jak na ponizszych zdjeciach widac przy zmatawianiu gryfu papierem wodnym dodrapalem sie az do drewna na szczęście miejscami.. Co prawda wyglada to fajnie i mi sie podoba tak relicowo ale boje sie o to drewno czuc ze jest na nim jeszcze warstwa czegos.. I tu moje pytanie czy to nie będzie chlonelo potu? Zostawic czy dla bezpieczenstwa oddac do lutnika zeby to zdarl i dal na to drewno nitro albo jakis olej.. Co polecacie zrobić, wielkie dzieki z góry za każdą próbę pomocy, Pozdro!

Można to przelakierować, to wcale nie oznacza połysku. Są lakiery matowe lub też satynowe - sam mam yamahę tak wykończoną. Ale czy takie odsłonięte drewno będzie zbierać pot? To zależy jak było przygotowane, czy czymś je impregnowali/nasączali przed lakierowaniem. Może ale nie musi.

To jest akurat chinski epiphone lp tribute plus 1960 takze watpie zeby cos tam bylo impregnowane chociaż fakt faktem po przetarciu wilgotna szmatka nic sie nie wchlonelo i to drewno ma identyczną strukture jak reszta pozostalego lakieru, bardzo przyjemny mat, gladki.. W ogole nie czuc faktury drewna

Nie ma matowych lakierów bezbarwnych, są tylko satynowe.
A najlepiej przewoskować wzdłuż słojów, albo położyć lazurę.

jakit pisze:Nie ma matowych lakierów bezbarwnych, są tylko satynowe.

Nie zgodzę się, są Gibsony SG Special chociażby z matowym lakierem nitrocelulozowym. Nie wiem czy w jakimś tam stopniu nie zmienia odcieniu drewna, ale nie jest to lakier nietransparentny, w sensie "kolor".

Zostaw ten gryf już w spokoju bo jak polakierujesz tak jak zmatowiłeś to już tylko 300 zeta u lutnika albo szrot albo wieczne wyrzuty sumienia

Z tego co sie dzisiaj dowiedziałem to na tym drewnie jest jeszcze warstwa czegos.. Lutnik nie potrafil sprecyzowac ale najprawdopodobniej jakis lakier bezbarwny, tylko i tak nie obejdzie sie bez lakierowania w przyszlosci.. To moja pierwsza gitara ktora mam nadzieje zostanie ze mna do konca dlatego. Zastanawiam sie skoro 300zl kosztuje lakierowanie to juz nie lepiej zamowic gotowy les paulowski gryf u lutnika i go po prostu podmienic? Mysle ze czucie pod lapa byloby zdecydowanie na plus.

Zdaje sobie z tego sprawe dlatego powierzylbym to w rece lutnika jak już.. Przy okazji polecacie kogos konkretnego z okolic łodzi co mógłby sie podjac takiego wyzwania?