HynHiX
Posty: 1
Rejestracja: 26-06-2017 15:40

26-06-2017 16:16

Witam serdecznie

Od dłuższego czasu pojawił się u mnie problem z bólem prawej ręki, którego intensywność rośnie z biegiem czasu. W związku z tym piszę z prośbą o radę.

Gram od 8 lat na gitarze akustycznej i klasycznej bardzo zróżnicowaną muzykę od rocka do ballad, czy piosenki autorskiej. Byłem samoukiem, co skutkuje tym, że moja pozycja podczas grania odbiega znacznie od zalecanej. Gram w pozycji siedzącej z gitarą na PRAWYM kolanie i podnóżkiem pod prawą nogą. Gitara jest pod dużym kątem do linii barków, co oznacza, że lewa ręka podczas grania jest tylko lekko zgięta, prawa ma swobodę poruszania się, a plecy są proste. Próbowałem grać klasycznie, z gitarą na lewym kolanie, ale bolały mnie od tego plecy (sic!), wiec uznałem, ze skoro z obecną pozycją gra mi się dobrze i nic mnie nie boli, to nie ma co tego zmieniać. Napisałem jednak o tym, ponieważ ktoś może uznać, ze jednak ma to znaczenie dla bólu ręki.

Dużo większe znaczenie ma tutaj sposób grania. W przypadku, kiedy gram palcami, czyli uderzam struny wiolinowe – robię to palcem serdecznym, środkowym i wskazującym. W tym czasie mały palec wyprostowany (prawie) opieram na pudle gitary. Wiem, ze niektórym jest to sobie trudno wyobrazić, ale tak - jest to możliwe. Zacząłem tak robić, ponieważ od dziecka mam problem z drżeniem rąk (lekarze nie potrafią tego zdiagnozować) i mały palec przy pudle ją trochę unieruchamia (mniej drży, łatwiej trafiać w struny). Kiedy próbuję grać z ręką w powietrzu (bez małego palca) boli nieco mniej, ale może to być związane z tym, ze uderzam słabiej, a prędkość z jaką potrafię w ten sposób zagrać spada jakoś dwukrotnie. Znacie kogoś kto gra w ten sposób? Czy to może być związane z tym bólem?

Ból, o którym piszę jest w samym środku dłoni, a nie w nadgarstku (chociaż może to być złudne wrażenie). Przez pierwsze kilka lat grania (w ten sam sposób) nie dawał o sobie znać. Zaczął się przy przejściu na gitarę klasyczną i występowaniu scenicznym (jakieś 3 lata temu), wiec uznałem, że jest związany ze stresem, mocniejszym drganiem rąk i że wraz ze zmniejszeniem się tremy przejdzie i ból. Ale od jakiegoś czasu (2 miesiące temu) , zaczął pojawiać się nawet podczas ćwiczeń, co zaczęło mnie martwić. Odstawienie gitary na 2 tygodnie w niczym nie pomogło. W pozostałych codziennych czynnościach ból się nie pojawia, staram się też nie forsować ręki, nosząc ciężary itp.
Proszę o pomoc, wszelkie pomysły, rady uwagi.

Pozdrawiam

Wróć do „Teoria muzyki”