Witam wszystkich Gitarzystów!
Chciałem bardziej doświadczonych Kolegów spytać o tę kwestię, bo mam niemały ból głowy.
Gitarka to Mensfeld, kopia Jacksona Flying V.
Nie wiem zbyt wiele o tej gitarze. To dość stare wiosło, jeszcze chyba sprzed czasów MEG. Z tego co widzę w guglach to każdy model jest praktycznie inny. ;) Seryjna, taśmowa produkcja to to na pewno nie jest stąd nie sądzę abym łatwo się dowiedział jakie klucze, mostek i pickupy drzemią w tym instrumencie. Jeśli będzie to potrzebne to wygrzebię ja niebawem ze śrubokrętem.
Klucze: "made in W. Germany" ;)
Układ przetworników oczywiście HH
Mostek gitarowy floyd rose schaller
Lakierowany gryf bez podstrunnicy
Niestety dostałem tę gitarę jako młody kuc naście lat temu ;) Już wtedy była w średnim stanie, teraz jest w kiepskim. Mostek floyda dla człowieka, który nie wie ile strun ma gitara- dość durny pomysł. Kilka wymian strun, w tym na grubsze i trzeba go było dokręcić na maxa.
Gitara i tak nie trzyma stroju, nawet oktawy (E basowa stroi z A basową ale nie stroi z E wiolinową...). Instrument 2-3 razy zerwał mi się z paska czego efekty widać: z gryfu w okolicy 2-3 progu wyrżnął się pręt.
Potencjometry są zakurzone, precyzyjna regulacja jest niemożliwa. Żeby uruchomić przystawkę przy gryfie trzeba mocniej walnąć w struny i dopiero łapie. Jednym słowem dramat i przepraszam co wrażliwszych że takie rzeczy muszą oglądać i czytać. ;)
A pytanie proste: czy jest sens udać się z nią do lutnika? Czy jednak za cenę rewitalizacji z takiego stanu chwyciłbym dużo lepsze, używane wiosło? Nie ukrywam, że mam do niej ogromny sentyment...
Niedawno wróciłem do grania z kolegami. Cośtam sobie kombinujemy dla własnej przyjemności. Kupiłem nowego Corta Z42 i kilka miesięcy byłem w miarę zadowolony bo jest nowa, nic nie szumi, nie wystaje, nie kaleczy łap ale niestety brzmienie tego Mensfelda mimo takiego stanu i kilograma kurzu tu i tam, w tym w pickupach, jest dużo bardziej rasowe. Jakby był bardziej responsywny, mięsisty... zwyczajnie bardziej mi się podoba. A dobre piece na salce prób tylko uwydatniają subtelne różnice w brzmieniu.
Jestem w kropce, nie planuję nic na hurra bo budżet mam dość mocno ograniczony (rodzina te sprawy, muzyka to jednak tylko pasja i tysięcy czy nawet grubych setek złotych od tak na to nie wyjmę). Ale może ktoś oblatany podpowie mi kierunek: rewitalizacja, poszukiwanie używanej perełki (tutaj boję się że to będzie znów stan "średni" a ja dopiero po paru próbach dowiem się, że i tak muszę wywalić parę stów na lutnika), może przeszczep przystawek do Corta jeśli okażą się dużo lepsze i jeśli to ma sens (cort ma aktywne, poza tym brzmienie to też mostek i tysiąc innych zmiennych). Hmmmmmmm?
Pozdrawiam gorąco, dzięki za każdą odpowiedź.
Darek