Hej! Jeżeli chodzi o gitary elektryczne to jestem żółtodziobem z niezbyt dużym budżetem (i nie, nie uda mi się dozbierać jeszcze kilkuset złotych, niestety :D) Grałam kiedyś na akustyku, specjalistką jednak nie jestem. Chciałabym kupić elektryka jednak NIE zależy mi na bardzo ciężkim metalowym graniu. Słuchałam próbek dźwięku wyżej wymienionych wioseł i nie wiem co będzie lepsze. Washburn ma ruchomy mostek i traktuję to trochę jako wadę na początek. Na prawdę czytałam dużo na temat gitar w tym przedziale cenowym, wolałabym kupić coś używanego, jednak nie mogę znaleźć nic ciekawego na allegro. (Zastanawiałam się jedynie nad Mayonesem Stratocoasterem Vintage, jednak doczytałam, że te starsze modele mogą mieć "bananowe gryfy" co mnie zniechęca.) Nad Yamahą Pacyfica też się zastanawiałam, jednak nie podoba mi się jej brzmienie, tak samo jak większości washburnów. Mam do Was pytanie czy polecacie coś jeszcze w tym dającym wielkie pole do popisu przedziale cenowym? :D I które wiosło Waszym zdaniem będzie się bardziej nadawało dla zagubionej w świecie gitar elektrycznych dziewczyny :DD
Pozdrawiam i liczę na to, że mnie nie zjedziecie, bo "temat był wałkowany milion razy, zamykam" :D