Witam.
Parę ładnych lat wstecz za czasów studenckich zacząłem swoją przygodę z gitarą. Na starcie kilka akustyków. Potem udało mi się wyrwać Squiera Strata z komisu za 500zł. Następnie dokupiłem pietnastkę wzmak Fendera 15 i tak sobie brzdrękałem... Potem rodzina, syn, kilka przeprowadzek i postanowiłem sprzedać sprzęt myśląc że już nigdy nie wrócę do grania... Jednak siła wyższa.
Ostatnio zacząłem się rozglądać za sprzętem jaki posiadałem... Jednak tym razem postanowiłem wybrać układ przetworników HSS... Znalazłem ofertę w sklepie z tytułu wątku. Chciałbym podzielić się z Wami informacją jak to było w moim przypadku.
Zakupiłem Squiera Affinity w wersji kolorystycznej Sunburst w układzie HSS i combo Fendera Mustang I V2.
Zamówienie złożone 30.12.2014r. Płatność przelewem z mBanku zaksięgowana zaraz po kliknięciu.
Na drugi dzień tj. 31.12.2014r. zamówienie nadal posiadało status "nie zapłacone"... Zadzwoniłem do sklepu i zaraz po telefonie dostałem łąńcuszek maili o realizacji mojego zamówienie z nr listu przewozowego i informacją że przesyłkę otrzymam 2.01.2015r.(piątek) włącznie. Podekscytowany czekam na paczkę we wskazany dzień, jednak nawet nie ma jej na śledzeniu. Dzwonię do firmy kurierskiej z zapytanie o co chodzi i dostaję informację że przesyłka o takim numerze nie została nadana...
Zadzwoniłem więc do GC i napisałem maila. W skutek tego otrzymałem informację z firmy kurierskiej ze została nadana paczka na mój adres z GC. W tym mailu był inny numer listu przewozowego niż dostałem od GC.
Dali ciała i nawet nie mieli odwagi by się przyznać czy przeprosić...
W poniedziałek 5.01.2015r. po południu po odebraniu paczki i zmianie statusu na odebraną otrzymałem maila z GC z zapytaniem czy paczka dotarła... :D... szczegół...
Piec fabrycznie zapakowany, na bank nówka funkiel, nie śmigany... malina... lecz gitara... hmmm... szału ni ma jakby to powiedział klasyk.
Moje pierwsze spostrzeżenie było "hmm nowa i trzyma strój po całym kawałku? może ogrywają?"
Napisałem maila, że sprzęt dotarł. Nie dawało mi jednak spokoju, że gitara budziła moje podejrzenia co do stanu i tak zacząłem się dokładniej przyglądać i... sami zobaczcie (click po duży rozmiar):
Ponieważ był to już wieczór a 6.01 był dniem wolnym od pracy zadzwoniłem do sklepu z prośbą o wymianę 7.01.2014 z samego rana... W odpowiedzi dowiedziałem się, że nawet gitary za 8000 tak wyglądają, ale spoko wymienią mi, nie ma sprawy... Ja mam pierwszą oddać zapakowaną jak była kurierowi i on ją odbierze. Poprosiłem by gitara w miarę możliwości była też fabrycznie zapakowana jak piec, a jeśli nie będzie to niech dobrze sprawdzą by nie było wtopy... Obiecali mi że będzie dokładnie jak poprosiłem.
Czekam kilka godzin lecz brak dalszych informacji... postanowiłem się przypomnieć wieczorem i voila! krótko po moim telefonie maila z firmy kurierskiej że nadano do mnie paczkę.
8.02.2015r. odbieram kolejną gitarę i tu bonus (p.s. pudełko całe):
To znów telefon. Pytam czy w ofercie sklepu mają całe gitary czy tylko w kawałkach. Szczerze wolałbym chyba dostać KIT gitary do samodzielnego złożenia - taki zestaw DIY niż to co dostałem. Oczywiście obiecano mi przysłać 3cią. Ponieważ jestem wyrozumiałym człowiekiem zgodziłem się. Poprosiłem też o przysłanie nr nadania 3ciej gitary. Dostałem go w 5 minut po zakończeniu rozmowy... lecz dziwnym trafem jest taki sam jak numer przesyłki z gitarą, którą dziś otrzymałem... Na szczęście kurier czuwa i dostałem maila od firmy kurierskiej z właściwym numerem...
Tak więc przyszła 3cia paczka:
Ostatecznie jednak jestem zmuszony zrezygnować z zakupu Squiera i każdemu kto mnie zapyta o zdanie odradzę zakupu dokładnie tej gitary. Nie umywa się ten Squier to mojego poprzedniego egzemplarza który na dodatek zakupiłem w lombardzie.
Jeśli chodzi o sklep to obsługa bardzo miło mnie zaskoczyła.
Otóż przy 3ciej paczce (w piątek) dzwonili, pytali czy paczka doszła. Powiedziałem, że niestety i ta gitara nie spełnia moich oczekiwań jak pozostałe jej dwie poprzedniczki z powodu jak na zdjęciach. Przepraszali, proponowali różne rozwiązania tej nieprzyjemnej sytuacji. Nawet w drodze jest jakaś paczka z akcesoriami o których mówiłem, że nie potrzebuję i nie ma potrzeby nic dosyłać. Mimo wszystko coś wysłali. Poprosiłem o czas na zastanowienie do poniedziałku.
Przez weekend przemyślałem sprawę, przedyskutowałem z żoną i postanowiłem, że poczekam na ową przesyłkę, spakuje wszystko razem i odstąpię od umowy odsyłając wszystko. Następnie zacznę odkładać kasę na jakiegoś porządnego Fendera.