jak w temacie - bardzo ciężko znaleźć jakieś porównanie tych właśnie wzmacniaczy - mam jakieś pojęcie czym różni się night train od dual terrora brzmieniowo, ale w przypadku tych dwóch chodzi mi o porównanie różnicy w głośności i 'jebnięciu' przy graniu jakiegoś mniejszego koncertu albo próby
(night train 50tka, chodzi w podobnej cenie co dual, ale z drugiej strony dt ma mieć więcej gainu - ciekaw jestem jak to się przekłada),
dodatkowo ciekaw jestem waszych opini / spostrzeżeń odnośnie tych wzmaków i tego jak ten jtm ma się do nich
początkowo nie bardzo skłaniałem się do marshalli (clean z paradice city to nie do końca to o co mi chodzi :D ), ale widziałem, że parę osób bardzo sobie chwaliło jego clean i faktycznie brzmi dobrze, do tego przester brzmi dosyć rasowo, tutaj mam to co udało mi się znaleźć
https://www.youtube.com/watch?v=M5Ap3ZjQrEg jtm 60 clean
(combo, ale chyba większej różnicy na filmiku z youtube miedzy combem a headem nie wychwycę więc whatever)
https://www.youtube.com/watch?v=-9t71xyiGT0 jtm 60 przester
https://www.youtube.com/watch?v=_0tTgr0exWA tutaj orendż robi cleany na początku i nie ma tak źle, o tym jak brzmi na przesterach nie trzeba się rozwodzić raczej, o voxie też raczej było
czwartą opcją jest wzięcie valvestate 8100 (head)/laneya tf700 (tak, też head) ze względu na czynnik przester/cena (co do laneya nie jestem pewien) i mieć trochę więcej kasy na pake albo jakieś wiosło do backupu czy kostki :D
jeżeli chodzi o klimaty to coś z pogranicza punku i metalu - powiedzmy przestery podobne do turbonegro, czy pogranie zeppów na troche większym podbiciu niż w orginale, jakiś kawałek Zabójcy też lubię zagrać
fajnie by było jakby miało to dobry clean ale nie jest to absolutny wymóg, w zasadzie pogranie w domu jakiegoś jazziku na vox patchfinderze 15r raczej mi starcza ;)
sorry, za to, że się tak rozpisałem
tl;dr jak ktoś takie wzmaki ogrywał albo widzi jakąś ciekawą alternatywę / ma spostrzeżenia zapraszam