Witam!
Od pewnego czasu przeglądam opinie, wnikliwe analizy i rady z poprzednich tematów.
Powód ? Chcę kupić akustyka. Takiego wiecie. Dobrego akustyka, w okolicach 1700~ zł.
Oczywiście - jeżeli jest "niewyobrażalny skok" pomiędzy gitarami z tego pułapu, a jakąś gitarą za 2200~ zł to mogę dołożyć, jeżeli w aspekcie długoterminowym będzie to dużo lepsza decyzja.
Akustyk. Bez elektroniki, toż na estradzie grać nie zamierzam, a sądzę, że od elektroakustyka w danej cenie zawsze dużo lepszy będzie elektroakustyk.
Mam gitarę elektryczną, dużo na niej gram. Ale.. ale robi mi za akustyka, a nie mogę jej ze sobą nigdzie zabrać.
Gram fingerstyle z pazurkiem, lubię ładną muzykę. Bluesy nie bluesy, wiecie jak jest. Jak mnie kiedyś najdzie na agresywną nawalankę, to mam elektryka - więc od akustyka tego nie oczekuję kompletnie.
Polecilibyście coś? Proszę tylko o jedno. Nie piszcie "każdemu podoba się co innego" , "jedź i ograj" i takie tam. Ja to wszystko wiem. Prawdę mówiąc ciężko rozważam Dowine GA999 (tylko czym charakteryzuje się pudło grand auditorium swoją drogą?) i D555 i D333 .
OFC jak już pisałem - jak NAPRAWDĘ warto, to mogę się pokusić o coś z klasy wyżej, Furcha jakiegoś. Czy coś. Ale wolałbym nie.
Interesują mnie konkretne modele i dlaczego akurat te. Bez większej retoryki.
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi! :)