Postanowiłem założyć ten temat z racji ,że na forum ani widu, ani słychu o nich, a się dosyć zasłużyli dla muzyki rockowej ;) No więc kilka słów ode mnie. Kocham Pete'a XD :D Who's Next jeden z najważniejszych nagrań lat 70'. Nie jest to pewnie zbyt znany zespół dla was (może niektórych) lecz w latach 60 był wręcz metalowym zespołem. Przepiękne ballady, mądre teksty. Ich kompozycje nie są za trudne, dziecko by większość kawałków zagrała. Pete Townshend jak dla mnie jeden z najlepszych gitarzystów (no tej drugiej ligii). Wiem, wiem, większość powie "Jak to? Przecież Vai, Satarini są najlepsi", każdy ma swój gust, ale dla mnie w jego grze drzemie tyle energii, mocy. Jego wiatrak na koncertach, rozwalanie gitar na każdym z nich :) Roger Daltrey jeden z najlepszych głosów. Męski, mocny głos. Potrafił i ryknąć. Keith Moon, obok John'a Bonhama, Nick'a Masona, Billa Warda jeden z najlepszych perkusistów lat 60-70 i w ogóle, a w dodatku śmieszny :) John Entwistle, wygląd metalowca jak na tamte czasy. Nieźle zasuwał na tym swoim 4strunowcu ;) Podobny styl ma do Geedy'ego Lee, ale trochę mniej wyczuwalny. The Who, symbol wolności lat 60 i 70. Najbardziej to czuć na Isle of Wight. W dodatku kolejna historyczna już grupa The Who się na nich wzorowali. Może nie tak bardzo ale Pete jest wyczuwalny w grze Angusa, szczególnie ten Pete 1967-1972. Epicki zespół, zasłużony w pełni. Dużo fajnych brzmień i wersje akustyczne i elektryczne :) Dla wielu forumowiczów, przedstawicielów metalu różnego rodzaju, wyda się żałosnym zespolikiem starego, dinozaurowego pokolenia. Lecz w ich muzykę trzeba się wczuć, to nie jest jak Zeppelini albo Floydzi, że jednym pasuję albo nie. Każdy musi spróbować "wsłuchać" się w ich muzykę, twórczość i samych ich.
Pozdro, mam nadzieję ,że znajdę bratnie dusze w tym temacie :)