LeDroses
Posty: 113
Rejestracja: 07-11-2012 15:55

28-08-2013 22:21

Postanowiłem założyć ten temat z racji ,że na forum ani widu, ani słychu o nich, a się dosyć zasłużyli dla muzyki rockowej ;) No więc kilka słów ode mnie. Kocham Pete'a XD :D Who's Next jeden z najważniejszych nagrań lat 70'. Nie jest to pewnie zbyt znany zespół dla was (może niektórych) lecz w latach 60 był wręcz metalowym zespołem. Przepiękne ballady, mądre teksty. Ich kompozycje nie są za trudne, dziecko by większość kawałków zagrała. Pete Townshend jak dla mnie jeden z najlepszych gitarzystów (no tej drugiej ligii). Wiem, wiem, większość powie "Jak to? Przecież Vai, Satarini są najlepsi", każdy ma swój gust, ale dla mnie w jego grze drzemie tyle energii, mocy. Jego wiatrak na koncertach, rozwalanie gitar na każdym z nich :) Roger Daltrey jeden z najlepszych głosów. Męski, mocny głos. Potrafił i ryknąć. Keith Moon, obok John'a Bonhama, Nick'a Masona, Billa Warda jeden z najlepszych perkusistów lat 60-70 i w ogóle, a w dodatku śmieszny :) John Entwistle, wygląd metalowca jak na tamte czasy. Nieźle zasuwał na tym swoim 4strunowcu ;) Podobny styl ma do Geedy'ego Lee, ale trochę mniej wyczuwalny. The Who, symbol wolności lat 60 i 70. Najbardziej to czuć na Isle of Wight. W dodatku kolejna historyczna już grupa The Who się na nich wzorowali. Może nie tak bardzo ale Pete jest wyczuwalny w grze Angusa, szczególnie ten Pete 1967-1972. Epicki zespół, zasłużony w pełni. Dużo fajnych brzmień i wersje akustyczne i elektryczne :) Dla wielu forumowiczów, przedstawicielów metalu różnego rodzaju, wyda się żałosnym zespolikiem starego, dinozaurowego pokolenia. Lecz w ich muzykę trzeba się wczuć, to nie jest jak Zeppelini albo Floydzi, że jednym pasuję albo nie. Każdy musi spróbować "wsłuchać" się w ich muzykę, twórczość i samych ich.
Pozdro, mam nadzieję ,że znajdę bratnie dusze w tym temacie :)
Gitary:
-Cort CRS250 + Seymour Duncan SH-2n
Piece:
-Laney Cub12R
Efekty:
-MXR Distortion 78 Badass
-Vox V847
-Behringer NR300
-Boss ME-70

nickolas
Posty: 127
Rejestracja: 13-06-2010 16:24

28-08-2013 23:21

Ja dawno dawno temu posluchalem pinball wizard i mnie sie bardzo ten utwor spodobal xd

LeDroses
Posty: 113
Rejestracja: 07-11-2012 15:55

29-08-2013 12:16

Może coś więcej. Nikt tego nie słucha? Nie pasuję do tych czasów...
Gitary:
-Cort CRS250 + Seymour Duncan SH-2n
Piece:
-Laney Cub12R
Efekty:
-MXR Distortion 78 Badass
-Vox V847
-Behringer NR300
-Boss ME-70

Awatar użytkownika
starahuta
Posty: 7044
Rejestracja: 24-02-2013 19:34

29-08-2013 12:22

a co to za zespol? bo nazwa cos mi mowi... chyba dr Hackenbush cos ich przerobil.
a moze to The Clash. nie odrozniam.
"...ten pouczający ton zrzędliwego wuja, który złotymi radami
naprawia świat z olimpijskiej wysokości własnego fotela"

LeDroses
Posty: 113
Rejestracja: 07-11-2012 15:55

29-08-2013 14:21

Tak myślałem ,że to forum dla samych metali nie znających się na "klasyce", pozdro...
Gitary:
-Cort CRS250 + Seymour Duncan SH-2n
Piece:
-Laney Cub12R
Efekty:
-MXR Distortion 78 Badass
-Vox V847
-Behringer NR300
-Boss ME-70

Dolo
Posty: 511
Rejestracja: 24-09-2012 12:46

29-08-2013 17:09

LeDroses pisze:Tak myślałem ,że to forum dla samych metali nie znających się na "klasyce", pozdro...


A metal nie jest klasyczny?

Poza tym, nie każdy musi słuchać muzyki sprzed kilkudziesięciu lat. Jest mnóstwo nowoczesnych kapel, które grają (wg mnie) ciekawiej.

Awatar użytkownika
starahuta
Posty: 7044
Rejestracja: 24-02-2013 19:34

29-08-2013 18:51

LeDroses pisze:Tak myślałem ,że to forum dla samych metali nie znających się na "klasyce", pozdro...


http://www.youtube.com/watch?v=zRIbf6JqkNc
"...ten pouczający ton zrzędliwego wuja, który złotymi radami
naprawia świat z olimpijskiej wysokości własnego fotela"

Awatar użytkownika
TWStefan
Posty: 154
Rejestracja: 16-12-2009 14:47

29-08-2013 19:28

Tak z czystej ciekawości tutaj wdepnąłem, od razu nawet się przyznam, że nie przeczytałem całego Twojego posta (wybacz), ale tak przeleciałem szybko wzrokiem i wyłapałem ten fragment:
LeDroses pisze:Keith Moon, obok John'a Bonhama, Nick'a Masona, Billa Warda jeden z najlepszych perkusistów lat 60-70

Nie będę oceniał Warda czy Bonham, choć myślę że spokojnie znalazłoby się sporo lepszych - że tylko wymienię dwa nazwiska - Bruford, Peart, ale pisanie o Masonie jako "jednym z najlepszych perkusistów lat 60-70" w moim mniemaniu zakrawa trochę o kpinę (?).
Mason miał swoje przebłyski i było to na przełomie wymienionych przez Ciebie dekad - "A Saucerful of Secrets", "Ummagumma" czy przede wszystkim "Live at Pompeii".
Zresztą, już chyba na "A Saucerful..." miał problemy z zagraniem partii w "Remember a Day" bodajże, gdzie zagrał je za niego chyba producent. Na koncercie u Wyatta (chyba jakieś początki jego grania po wypadku) też miał problemy z graniem w co bardziej skomplikowanym metrum.
Mason dla mnie po prostu to złote dziecko, bo spójrz na Floydów - Wright - rewelacyjny klawiszowiec, Gilmour - geniusz gitary, Waters - może nie jakiś wirtuoz basu, ale coś tam grać umiał + super tekściarz. Cała trójka umiała komponować zajebisty materiał i w tej mieszance pojawia się przeciętny Mason, którego warsztat nie imponuje, ale dzięki kolegom jest uznawany za legendę.

LeDroses
Posty: 113
Rejestracja: 07-11-2012 15:55

29-08-2013 21:29

Dolo pisze:
LeDroses pisze:Tak myślałem ,że to forum dla samych metali nie znających się na "klasyce", pozdro...


A metal nie jest klasyczny?

Poza tym, nie każdy musi słuchać muzyki sprzed kilkudziesięciu lat. Jest mnóstwo nowoczesnych kapel, które grają (wg mnie) ciekawiej.


Nie musisz słuchać, każdy ma wolę. Może to się wydało trochę zbyt, hmmm stronnicze.

Sztefan, fakt, nie wymieniłem wszystkich, do czego się przyznaję, oczywiście, Peart technicznie i dla mnie biję ich wszystkich na głowę, ale to już trochę inne lata, koniec 70, ale w końcu 70. Tak, Mason już po Dark Side grał, żeby nie powiedzieć słabo, najbardziej się dorobił z walenia w latach 60 i do Pompeii 71, dalej jest tylko stukanie rytmu (nie we wszystkich). Nie zmieniajmy tematu, jest o Moonie, a konkretnie The Who. Hmmmm, patrząc w kategorii lat 60, był wybitnym bębniarzem, lata 70... no tu już może i fakt konkurencja była zbyt mocna. Ale fakt jest nie zaprzeczalny, był dobrym perkusistą, może nie wybitnym, ale w kategori rocka i na tamte czasy łoił bez opamiętania, czasem sobię myślę ,że na ślepo i bez rytmu i ,że on grał do nich ,a nie oni do niego ;p
Gitary:
-Cort CRS250 + Seymour Duncan SH-2n
Piece:
-Laney Cub12R
Efekty:
-MXR Distortion 78 Badass
-Vox V847
-Behringer NR300
-Boss ME-70

Awatar użytkownika
TopGuitar
Magazyn dla gitarzystów
Posty: 33
Rejestracja: 27-12-2010 12:35

21-05-2020 18:02

Kilka dni temu na portalu TopGuitar pojawił się bardzo długi artykuł, na temat Pete'a Townshenda, który dość wyczerpująco traktuje ten temat.

https://topguitar.pl/artysci/pete-townshend-krol-riffow/

"Pete Townshend od dziecka umiał przeżywać muzykę, miewał wizję i stany uniesienia, gdy słuchał m.in. szumu morskich fal. Nie wiadomo, czy to dar, czy po prostu skutek wielkiego skupienia nad muzyką – faktem jest, że woda, morze i ocean zawsze tkwiły gdzieś w głowie Johna, czemu dał ostateczny wyraz w dwóch ponadczasowych rock operach."

Miłego czytania :)
<a href="https://topguitar.pl">TopGuitar</a>

Wróć do „Hard rock”