Bananowy gryf w klasyku

Mam gitaropodobny wyrób made in UE, dwuletni już. Kupiona za 200zł nowa, co się spodziewać po niej, kupiłem najtańszą jaka była hehe. Ostatnio patrzę, a jej bryf wygiął się w pałąk, banan czy jak to się zwie. Wiem, że są sposoby na prostowanie gryfu w klasykach, lutnicy to robią, coś z mokrym materiałem, ale nie znam szczegułów. Może ktoś kojarzy jak się to robi? Chciałbym spróbować. Jak się gryf rozwali to trudno, to i tak tani szmelc i póki co grać się na tym nie da. Jak zrobię to może ktoś z niej jeszcze skorzysta. Pozdro

Pewnie miała metalowe struny. Gra nie warta świeczki, samemu raczej tego nie zrobisz, a lutnik za to ładnie skasuje.

[quote="KuoniRath"]Pewnie miała metalowe struny. Gra nie warta świeczki, samemu raczej tego nie zrobisz, a lutnik za to ładnie skasuje.[/]
miala przez pare dni co prawda. ale wtedy zmienilem je na nylony i po tym fakcie jeszcze wszystko bylo okej. pozniej stala sobie bez strun pare, a moze parenascie miesiecy. gryf nie jest zfiksowany, tylko wygiety. nie boje sie skomikowanych metod, do lutnika tego nie oddam bo mi sie nie oplaca. jak ktos zna metode, niech mi ja poprostu opisze, ew odesle do innej strony/tematu.

Owszem, na domowe warunki nie, bo prędzej ci progi wyjdą, niż się gryf wyprostuje, albo podstrunnica, jak nie cały gryf się odklei. Daruj sobie i tyle:)

dajcie spokój, teraz ta gitara nadaje się na wyrzucenie, co mi szkodzi spróbować :D System ścisków czyli coś, co równomiernie by naprężało gryf w kierunku przeciwnym do jego wygięcia? Mokra szmata i farela to słyszalem. Ile gitara może tak leżeć? tzn ile czasu? żeby jej nei rozwalić do reszty

Potem drewno trzeba do odpowiedniego poziomu wysuszyć, a ile dni ma się naciągać, to musisz oceniać na bieżąco. Co do naciągania, to nie w przeciwną stronę, tylko bardziej jakbyś chciał go wydłużyć, czyli zasymulować odwrotną siłę, do naciągu strun.

PS. O wiele łatwiej, a skoro i tak do wyrzucenia, to może pobaw się w wmontowanie pręta napinającego :)?

Haha :d Jak kiedyś jechałem pociągiem, to spotkałem gościa, który grał w jakims rockowym zespole. Jak mu powiedziałem ,ze gram na gitarze klasycznej, to powiedział, żebym wbił sobie pręt, założył metalowe struny i będę miał akustyka <twarz> :D

Pręt w klasyku? hmm trochę dziwne :D To zbyt tania gitara, nie opłaca mi sie. Zresztą trzeba by wymienić progi, to obecne są do bani. Siodełko jest słabe, i te "rolki" na kluczach na metalowe trzeba by, a wolał bym w gitarę zbyt duzo kasy nie wkladac. Dzięki za pomoc, za gitarę wezmę się chyba od jutra lub wtorku, jak skończę to pochwalę się rezultatem, no albo porażką hehe pozdrawiam

dluzszy czas sie nie odzywalem, brak czasu. opowiem co zrobilem. najpierw, kiedy to sile przylozylem do gryfu w kierunku zgodnym do wykrzywieni, wada sie poglebila, juz po jednym dniu. pomyslalem, ze za duzo kg, zmniejszylem z 2kg do 1, ale zadnej zmiany nie zanotowalem. po 3 dniach postanowilem zmienic kierunek " wyginania" i jest znaczaca poprawa, tak juz dwa dni stoi ale jest nawet lepiej niz na poczatku. nie wiem czemu akurat tak skoro powinno byc odwrotnie, ale dziala. teraz powiem jak to wyglada. zamiast fareli wykorzystalem kaloryfer hehe akurat goracy, a tak to ustawilem ze grzeje na gryf a nie na korpus. gitara lezy topem do podlogi, glowka jest zaparta o drewienko a ono o spod grzejnika. kolejne drewienko podlozylem pod 13 prog, gdyz tylko tam bylo wygiecie, nigdzie indziej. gryf owiniety mokra szmata, mocze co jakies 12h. ale widocznie za czesto, bo widze ze wychodza mi progi. co pozniej zrobic z nimi, wbic przez jakis filc i zrobic im szlif? sa takie male ze to sie moze nie udac.
wybaczcie jezyk i bledy, pisze z telefonu

Ciekaw jestem jak sobie poradziłeś z tym gryfem. Czy ostatecznie cała operacja się powiodła. Korzystasz jeszcze z forum?