Jeden z użytkowników miał problem z przetwornikiem w Jolanie Iris, a mianowicie jeden z kabelków się urwał.
Niby drobnostka, ale urwał się w miejscu gdzie cewka się zaczyna, więc nie ma możliwości odwinięcia nieco drucika z zewnątrz cewki. Trzeba nawijać od nowa.
Przy okazji na początku postanowiłem sprawę ogarnąć wizualnie:
-przepolerować blachę od elektroniki
-wypolerować zardzewiały i nierówny pasek blachy zbierający drgania strun (częściowo poprawi to też brzmienie)
Dostałem paczkę.
Rozbebeszyłem przetworniki ciesząc oko czechosłowacką myślą techniczną :P Dla wygody oba rozłożyłem na czynniki pierwsze, wyczyściłem, poprawiłem lutowanie mas, i połączyłem niepołączone rdzenie przetworników z metalową obudową- zawsze trochę mniej szumów to może dać.
Przy okazji zdziwiły mnie małe rozmiary cewki:
Rozciąłem po kawałku cewkę zapamiętując kierunek jej nawinięcia, bo mógłbym niechcący zmienić fazę przetwornika ;) tak samo oznaczyłem gdzie który magnes się podziewał (można sprawdzić bieguny kompasem w razie czego).
Nadziałem delikatnie plastikową bazę dla cewki na zabezpieczone taśmą wiertło i nawinąłem wiertarką nową cewkę
Zabezpieczyłem cewkę paskiem papieru, do tego przykleiłem dookoła pasek taśmy izolacyjnej
Wkomponowałem w plastikową bazę cewki nowe wyprowadzenia i dodałem nowe kable:
Przetestowałem-działa jak należy, więc wyczyściłem co się dało i złożyłem:
W międzyczasie zająłem się wspomnianym ulepszeniem uziemienia drugiego przetwornika.
Rozebrałem elektronikę, wypolerowałem blachę, umyłem plastiki, złożyłem i gotowe do odesłania :)
Niech to będzie mini reklama, że potrafię nie tylko robić gitary ze sztachet i innych dziwnych rzeczy :P