Zwracam się do braci gitarowej o porady i pomoc.
Mój może nie taki ogromny problem polega na tym że, mam motywację i chęć popchnięcia swoich umiejętności wprzód ale.. cholera! nie wiem jak i od czego zacząć ten popych.
Codziennie siadam: rozciągam palce lewej i prawej.Potem wrzucam się na improwizację.. posługuje pentatoniką minorową i częścią molu naturalnego (eolskiej).Arsenał może i ubogi ale mi w zupełności wystarczy i pamiętając słowa Wilka który kiedyś odpowiedział mi w jednym temacie: jedną pentatoniką ograsz country,blues,rock,metal,funk.Wszystko zależy od osłuchania się w gatunku, "liźnięcia języka danego gatunku".
Oprócz tego błądzę po gryfie wychodząc poza obręb dźwięków skali.. Często wychodzą jakieś krótkie zagrywki w dwóch pozycjach.Albo coś skleję z kilku dźwięków tak aby miało ręce i nogi. Nie jest ze mną źle też ze słuchem.Mimo że zagrałem tylko dwie próby z zespołem, takie doświadczenie dało mi kopa muzycznego i mój słuch polepszył się.
Podstawowe techniki gry nie robią mi kłopotu.Sweepów,shredów nie stosuje - nie umiem to raz, dwa nie jestem rajdowcem gitarowym ;D
Improwizuje głównie na wyczucie,pamięć konkretnych dźwięków które się z sobą kleją.Nie wyklepałem na pamięć gryfu.. trochę jestem jak Ci czarni blues meni: może kiepsko z teorią,ale feeling jak najbardziej ^^
Mimo tego wszystkiego (przepraszam że tak długo i gratuluje tym którzy dotrwali do tego momentu) brakuje mi w grze wyższego poziomu.Mój problem to problem z tym że nie widzę kierunkowskazu.Było by mi miło gdyby ktoś mi wskazał jakieś ścieżki,alternatywy.Coś dzięki czemu moje umiejętności podskoczą na poziom wyżej.
Wszelkie sugestie mile widziane.
Pozdrawiam serdecznie!