No :D
Chyba większość się spodziewała, że prędzej czy później się tutaj pojawie ;) Jestem razem z Avexem często troche wyśmiewany na forum, za taką fanatyczność w stosunku do ledów, ale to już jest część mnie.
Steszcze moją krótką historię jak to się zaczeło...
A więc...
Kiedyś usłyszał jak ktoś gra Whole lotta love - tak to się zaczeło
Potem natrafiłem na Heartbreakera z Londynu 1975. Jimmy Page, grał tam solo. Gdy usłyszałem jego styl gry tylko w głowie "muszę tak grać, kupuję elektryka", niestety dałem rade zakupić wymarzoną gitarę za rok (brak pieniędzy).
Potem KATOWAŁEM Black Doga. Tego riffu mogłem słuchać non stop, w szkole, w autobusie, nawet jak nie mogłem zasnąć. Oczywiście po drodze słyszałem inne utwory. Za każdym razem gdy słuchałem nowego kawałka, ciary na całym ciele...
Led Zeppelin to pierwszy zespół, który nie ma utowru który by mi się nie podobał. Oczywiście mam swoje bardziej ulubione.
Uwielbiam słuchać wersji live. Wszystkie piosenki brzmią inaczej na innym koncercie. Mają inne elemnty. Np. Whole lotta love jest całkiem inne w 1970, 1973 (z Super wstawką boogie mama) czy w 1979 gdzie nie było środkowej części z Theremin (ale to akurat dlatego, że zamukł w czasie koncertu i poprostu nie działał) ale mimo to lotta love trwał chyba coś koło 8 minut. Wybrneli z tej sytuacji i poprostu zaczeli improwizować, choć tego w ogóle nie było słychać.
Już nie będe więcej pisał o swoich przeżyciach z zespołem.
Nie tylko słycham Zeppelinów, ale też bardze się interesuje zespołem. Znam już większość sekretów brzmienia Page, lecz nie powiem o nich (za dużo pracy, na wiedze której nie znajdziemy w internecie ;) )
Co do tych wszystkich satanistycznych praktykach Zeppelinów:
Dużo plotek ukazało się w latach 80 o dziwnych praktyach Zeppelinów, a w szczególności Page. Dlaczego?
Przez całą działaność byli nienawidzeni przez dzienikarze. Wszystkie opinie, były bardzo surowe. Ponad to gdy w ok 1997-1978 Zeppelini przestali koncertować, zaczeli być spostrzegani przez inne zespoły jako już coś przeterminowanego. Zespoły punkowe wyśmiewały wręcz ich grę. Szukano na nich haczyków itd. po roku 80 pewna osoba duchowna, odkryła w "schodkach" ukrytą modlitwę do szatana. Przez chyba 2 lata siedział na tym sztab ludzi. Nic nie usłyszeli oprócz (nie wiem czy dobrze pamiętam) "Panie Ryszardzie, gdzie jest klucz od kabiny"
Na yt jest wersja Starway od tyłu, można posłuchać. Przecież tam nic oprócz szumu, bełkotu nie słychać...
Jeśli ktoś ma pytania niech piszę.
Dam od siebie kilka live których warto posłuchać ( szczególnie przez jakość)
http://www.youtube.com/watch?v=rB4azo2qo9Y Piękny tekst, jak się wsłuchać too (ja odlatuję ;) )
http://www.youtube.com/watch?v=-ZpVDKZK_Og Najlepsze wykoananie tego utworu ze wszystkich lat
http://www.youtube.com/watch?v=ZQgYn23X ... ults_video Ach.. piękne solówki, Baaardzo Zeppelinowe. Ten mrok, agresywność...
Na razie wystarczy ;)
Chociaż warto też posłuchać In my time of dying z 1975 "coś innego"
Warto przeczytać książkę " Młot Bogów" :)