https://www.youtube.com/watch?v=1jvW8_0JYH0 - FILMIKI O GITARACH
Postanowiłem założyć temat aby poruszyć do dyskusji.
Z racji na fakt sprzedawania czasem hobbystycznie instrumentów poruszam się po wielu forach gitarowych... napotykam się głównie , z moim zdaniem słuszną, tendencją do polecania wioseł używanych.
Jednak są też w internecie głosy i tu głównie w Polsce przoduje forum gitarzysci.pl :), namawiające do kupowania wioseł nowych.
Ewenementem jest, że właściwie to forum to jedyne takie miejsce, gdzie szerzone są takie opinie, wszystkie inne stronki gitaro-opiniotwórcze: gitara-online.pl, sixstring, gitarzysta, pigmej, czy nawet e-g... raczej namawiają ludzi do kupowania wioseł używanych...
Sam osobiście kupuje w ciemno, około dwie gitary miesięcznie ostatnimi czasy, jak pisałem zajmuję się hobbystycznie sprowadzaniem sprzętu do Polski, więc przechodzi przez moje ręce sporo gratów. niektóre lądują na Allegro... i tam często pojawiają się pytania, czemu tak drogo przecież gitarka ma 7 lat... to mnie rozwaliło z ostatnich. Sprzedawałem koreańskiego Epiphona... ok, to nie jest Gibson z lat '60, ale też wszyscy wiedzą, że to lepsze wiosło od nowego Epi... do tego kwestie ogrania...itd
Dlaczego używki?
No, właśnie... chyba mogę odpowiedzieć na to pytanie na podstawie zdobytego doświadczenia... osobiście posiadam ponad 20 gitar i cały czas się coś kręci... interesuję się wiosłami od 1992 roku i nie jedno widziałem... pracowałem w sklepie, miałem do czynienia z wiosłami nowymi i używanymi... sam osobiście kupiłem tylko dwie nowe gitary w swoim życiu... dość pitolenia LOL.
1. Gitarka jest ułożona, warunki atmosferyczne, podróże, przechowywanie, gra na instrumencie powodują, że wiosło się układa, jeśli taki proces przejdzie pomyślnie przez pierwsze lata użytkowania wiosła, później mamy dużo więcej pewności, że z wiosłem nic się nie stanie... mówię tu o wadach takich jak śmigło z gryfu choćby, co jest bardzo częstą wadą nie tylko tańszych gitar... po prostu drewno jest źle spasowane/ułożone/dobrane... taka wada wyjdzie po około 2-3 latach. Kupując instrument z drugiej ręki spokojnie możemy spytać o szczegóły i dowiedzieć się o stan gryfu. A jeśli grała koncerty i cały czas jest prosta, to tylko dobrze o niej świadczy, ja specjalnie swoje Epi woziłem na trasy z Proletaryatem, żeby sprawdzić czy jest OK, i jest...
Kupując gitarę nową można powiedzieć, że mamy do czynienia z loterią.
2. Ograne wiosło - wśród gitarzystów panuje, chyba bardzo słuszne, przekonanie, ze gitara po latach nabywa brzmienia poprzez grę na instrumencie... tak jest to prawda, że drewno kształtuje się brzmieniowo i im więcej na instrumencie jest grane tym lepiej reaguje on na gitarzystę, lepiej przenosi dźwięk i ma ułożone brzmienie.
3. Kwestia finansowa - czasem gitara może się po jakimś czasie znudzić, przestać wystarczać... kupując wiosło nowe, od razu stajemy się właścicielem wiosła używanego, tracąc na jego wartości wychodząc z kartonem ze sklepu... kupując wiosełko używane, jesteśmy prawie pewni, że sprzedamy je za podobne pieniążki i dołożymy do nowej gitarki lub kupimy część do samochodu, który właśnie się zepsuł. Gitarki używane są po prostu czasem dużo tańsze, a przy odrobinie cierpliwości spokojnie można wyrwać perełki okazyjnie...
4. Okazje - te zdarzają się zarówno w sytuacji instrumentów z górnej jak i dolnej półki. Warto na bieżąco śledzić aukcje i szukać okazji dla siebie. Pewnie czasem gitarka może mieć obity lakier, lub jakąś ryskę, ale to jest instrument, którego się używa, nierzadko w ekstremalnych warunkach - jednak na pierwszym miejscu liczy się brzmienie i wygoda - po kilku miesiącach nowej gitarki sami ja przecież i tak porysujemy i poobijamy - patrz punkt 1.
5. Ustawienie wiosła - Ludzie z reguły dbają o instrumenty, ustawiają akcje i menzurę, często zanoszą do lutnika aby coś tam podkręcić - kupując wiosło w sklepie wcale nie musimy być tacy pewni, że akcja strun i menzura są ustawione a wysokość pickupów w stosunku do strun najbardziej optymalna, często jednak wiosła używane są ustawione lepiej. Oczywiście to nie jest regułą i sam kupowałem gitary, które musiałem doprowadzać do porządku dziennego, jednak większość instrumentów jest OK. Ja na przykład zawsze sprzedaje wiosła ustawione do gry w jak najlepszy sposób. :) Sklepy często chcą jakieś dodatkowe flow za takie usługi, lub przynajmniej trzeba postawić piwko... choć oczywiście na pewno są i takie, które dbają o wizerunek i regulują instrumenty :)
6. Historia gitarki - czasem, w przypadku instrumentów starszych możemy kupić wiosełko z fajną historią, takie co było na jakiejś fajnej scenie, albo co trzymał je lub na nim grał jakiś fajny gitarzysta... to nadaje gitarze jaj i duszy.
7. Upgrady i dodatki - często jest tak, że ktoś pozbywa się sprzętu w całości i można wyrwać dodatkowo pokrowiec i kabelki. Oczywiście oferty sklepów też takie coś obejmują, jednak z reguły dodawany sprzęt jest kiepskiej klasy... jak ktoś grał na gitarze kilka lat na pewno nie używa jakiegoś taniego kabla, a pokrowiec dobrał do instrumentu, który kocha.
Sam jak pisałem kupiłem dwa instrumenty nowe... jeden to moje zasłużone Epi g400 w 1996 roku, wtedy w PL nie było tak rozwijającego się prężnie rynku instrumentów z drugiej ręki, a w sklepach zaczęły pojawiać się przyzwoite instrumenty z Korei... Cort, Epiphone, Squier... zaczynałem wtedy grać w pierwszej normalnej kapeli, więc Epi SG i DiMarzio, były bardzo dobrym wyborem... drugie wiosło to kupiony dwa lata temu Gibson V, po prostu cena nówki w sklepie była tego dnia lepsza niż używki i to Gibson... cała reszta mojego asortymentu to z reguły kupione w ciemno instrumenty na Ebayu... czasem tylko kupiłem badziew, który zaraz odsprzedałem - nigdy nie sprowadziłem do Polski czegoś co nie nadaje się do grania, jak trafi się coś dziwnego albo odsyłam albo odsprzedaje w UK.
Jak kupić gitarkę w necie... przeczytaj.
Kupując gitarkę nową mamy do czynienia z loterią, o czym już wspomniałem. Instrument jest nieułożony, nierozegrany, często nieustawiony... owszem mamy gwarancję, jak coś się zepsuje możemy reklamować, żądać zwrotu kasy itd. jednak jak pisałem kupując w mądry sposób wiosło używane, które jest zdrowe od lat mamy gwarancję wieku... ponad gwarancję producenta. Nowe Epi z Chin po 2-3 latach rozłażą się, rozklejają... mam kilka starszych z koreańskich fabryk i nic się z nimi dzięki Bogu nie dzieje. Instrument używany, jeśli opis jest niezgodny ze stanem wiosła również można oddać. Sklep jest ubezpieczony, ma środki, prywatny sprzedawca boi się reklamacji i odpicuje wiosełko tak żeby nie mieć dalszych problemów... ja zawsze opisuje dokładnie sprzedawane przedmioty i zawsze zadaje dokładne pytania... jak ktoś nie wie co sprzedaje, to lepiej unikać delikwenta.
Patrząc na Allegro, zastanawiam się czemu ludzie polecają sobie jakieś tanie nowe corty, jak nawet do 500pln można spokojnie wyrwać używaną Yamahę, czy nawet i starszego Corta(patrzcie nie lubię tych wioseł, ale pisze, ze można kupić LOL)... czasem pojawiają się nawet i lepsze perełki... ostatnio jest wysyp zajebistych Jacksonów Performerów z Korei i spokojnie poniżej tysiaka można wyhaczyć wypasione wiosło, przebijające obecne fenderowskie produkcje Jacksona w Indonezji... mówię tu o niższej półce... tak do tysiaka z hakiem właśnie. Wspomniane już Yamahy, nawet te wyższe modele w postaci rgx czwórki chociażby lub podobnej klasy Pacifice, można wyrwać za tysiaka lub niżej... sorry akurat z Yamahami to nic się nie dzieje, bardzo solidne produkty. Starsze Squierki, nawet te japońskie też ostatnio goszczą na Allegro coraz częściej... jeśli nie są ze skleji to przecież wszyscy ludzie wiedzą, ze są lepsze niż te obecnie produkowane.
jakie są zatem powody kupowania instrumentu nowego???
Stare tradycyjne przywiązanie do sklepu? Złudzenie, ze jak nowe to lepsze... gitara to nie samochód LOL
Gwarancja???
Ja osobiście nie kumam kupowania gitary nowej w sklepie... z drugiej strony jakby ludzie nie kupowali nowych gitar, to nie byłoby używanych... a wy co sądzicie????
Zapraszam do udziału w ankiecie i pisania swoich opinii.
Dyskusja toczy się dwutorowo, aby uzyskać pełnie wyników i szeroką opinię, zatem po jakimś czasie porównany sobie co z tego wyszło.