09-05-2017 06:15
Zaczytane z okazji zsyłki (p)islamisty Chazbijewicza na placuszek do Kazachstanu. Jeśli to jego twórczość o Naczelniku (nie sprawdzałem, żeby nie popsować wrażenia), to niech jedzie na Czukotkę. Lizod*pstwo zakrawa na skale stalinorealistyczną, ale lutnia i kozioł dorożki cokolwiek klasowo obce; może tow. gumless, jako bardziej wiekowy, rozsądzi.
"Toś ty słońce tchnął w lutnię mą,
że słońcem błyska!
Dzięki tobie spokojnie śpią
dzieci w kołyskach.
To w tobie jak w żyznym cieple
świat się zieleni.
Dzięki tobie kupują meble
narzeczeni.
Dzięki tobie w seminariach
uczą się studenci wytrwali.
Dzięki tobie spokojnie na koźle
dorożkarz fajkę pali.
Dzięki tobie na kolanach babki
mruczy malutki kotek.
Szafarzu myśli pogodnych
jak kwiatki,
opiekunie bibliotek!
Nie trwóż się, twym oliwnym listkom,
nic nie zrobią wrogowie,
Bo talent, praca i wszystko —
tobie."
PS Maciekityle - jak zwykle ostra krytyka z jedynie słusznych pozycji ideowych!
"...ten pouczający ton zrzędliwego wuja, który złotymi radami
naprawia świat z olimpijskiej wysokości własnego fotela"