Suicide - punkowcy z ulicy, z USA, ale tym odróżniający się od innych, że było ich tylko dwóch i jeden robił za wokalistę, a drugi obsługiwał syntezator i automat perkusyjny. Tak, to punk
bez gitar i perkusji. Swoją pierwszą płytę wydali w 1977 r. Charakteryzowała się brudnym, przesterowanym brzmieniem syntezatora, prostymi riffami i niepokojącym wokalem w stylu rockabilly (coś jak Elvis Presley). Jak dla mnie, fajny nihilistyczny klimat, ale ktoś może uznać to za prostackie gówno. :) Tutaj dwa najlepiej charakteryzujące ich styl kawałki z pierwszej (i najlepszej) płyty o nazwie takiej samej jak zespół:
Ghost Rider i
Rocket U.S.A..
Polecam szczególnie przeciwnikom punka i elektroniki.