reth pisze:Marty był zawsze czysty, u niego to tylko picie i fajki :) Z członków Megadeth to najbardziej ćpał Jeff Young, w końcu tak bardzo wpadł w nałóg, że ukradł Mustaine'owi część jego sprzętu i sprzedał aby mieć na dragi. Wynikiem tego jest kawałek Liar (skądinąd świetny).
hehehe... na fanboja ani do "1 z 10 pytania o Megadeth" to sie nie nadajesz. no ale "Tapping The Vein" zobowiazuje. kiedys obligatoryjna rozgrzewka byl dla mnie
"The Crippler" :)
"Liar" bylo o Chrisie Polandzie (ktorego gre na Peace Sells ubostwiam). przy czym trudno w to w 100% wierzyc, pochodzenie utworow bywa kontrowersyjne, w szczegolnosci "In My Darkest Hour"). tzn. Poland przyznal sie do przehandlowywania sprzetu na te czy owe substancje.
Young byl chyba nieszkodliwy pod tym wzgledem.
a Friedman to nie wiem czy palil fajki -- ogolnie wygladal zawsze na najmniej wyeksploatowanego z tej paczki. Menza jeszcze pozniej za domniemane dragi wylecial, a pozniej juz nie sledzilem historii... jedyne co pamietam, to "Risk", ktore bylo totalnie kijowym plast-pop-czymstam... :)
PS. "najbardziej" cpali wszyscy czterej do ok. 1987-8, tzn. przed nagraniem SFSGSW,
i brali wszystko co sie dalo, a zaczelo sie do od Gara i Chrisa. jednym slowem, wszystkiemu winien jazz :)