Judas Priest akuratnie b. lubie, ale tego pisku w tym kawałku akurat nie znoszę. Wspomniałbym też o niektórych melodycznych śpiewach tzw. Dickinsona ale Maideni to legenda więc...
Anselmo w debiucie Pantery troche też poszedł w strone power/melodic metalu własnie stylu Iron Maiden
Jeżeli chodzi o Zeppelinów to Plant akuratnie był hipisem, poza tym jakże miło jest porównywać niemalże klasycznego rocka do thrashu.mimo oczywistego pokrewieństwa, to kazdy gatunek kieruje sie swoimi zasadami nie tylko jeśli chodzi o materiał muzyczny i melodie, ale także o głos.
Ale jak już jestem takim fanbojem Zeppelinów Twoim zdaniem, że nie przeszkadza mi orgiastyczne rżenie i wycie Planta, to nadmienie że wszystkie koncerty począwszy od Madison Sqare Garden(Bootlegów nie słucham) traca na jakości właśnie przez jego "tricki"
Zrobię skrajny Offtop, przykład In my Time of Dying 1975
https://youtu.be/xTrQ7vUZsIo?t=4m18s chociażby ten moment jest naprawde irytujący. Nie wspominając już o cytowaniu Hendrixa, dla chętnych 6:15.