Rozglądam się właśnie za jakimś headem do cięższej muzyki. Interesuje mnie uzyskanie dobrego, mięsistego przesteru. Oto co zamierzam grać:
Pantera (każdemu chyba dosyć dobrze znana ;), ale i tak wstawie linka https://www.youtube.com/watch?v=AkFqg5wAuFk), szeroko pojęty death i melodeath (od In Flames https://www.youtube.com/watch?v=J0D3Cpy6UB4 po Behemotha https://www.youtube.com/watch?v=8o7SamPkmeg), zespoły typu Lamb of God https://www.youtube.com/watch?v=HL9kaJZw8iw, baaardzo dużo (!!!) As I Lay Dying https://www.youtube.com/watch?v=Fh-RgX_2U9w(uwielbiam grać ich riffy).
Jak na razie biorę pod uwagę te heady:
Bugera 6260 lub 6262 w zaleznosci co znajde na tablicy
Bugera 333 lub 333XL jw
Laney Ironheart w wersji 15 watt
Randall RD 5 lub 20, zalezy jak znajde (nowa seria Diavlo) + a może lepiej poszukać coś ze starej serii Diavlo?
A możę jakiegoś tranzyściaka warto w tej cenie?
Osobiście grałem przez dłuższy czas na Peavey'u 6505 ( w wersji bez plusa :( ) i przyznam że bardzo fajny head, Bugera 6262 podobno jest jego "tańszą wersją", ale ta 333 podobno lepiej brzmi dla gitary prowadzącej, którą raczej gram ;) ale nie ogrywałem, więc czekam na Wasze opinie. Laney IRT- nie grałem na nim dużo, dosłownie 15 min w sklepie muzycznym, na wersji 60WAT, przejdzie, ale wolałem Peaveya ;) grają na nim w KSE... wiec chyba po pokręceniu gałami uda łoby się ukręcić fajne brzmienie ;) A wszystkie Randallki... Na żadnym nie grałem :/ Dimebag grał na randallach, Ola Englund też na nich pogrywa, to obecnie jedyne, co skłania mnie do zastanowienia.
Kolumne dopasuje pod heada ;) Jeśli to coś zmienia, gram zarówno na aktywach (drop C, do tych ala AILD, Pantery i z kapokiem do Lamb of God, EMG 81 i 60) jak i na pasywach (Merlin Hellfire w dropie A/ B strd, do szatanienia \m/)