Rumak pisze:bulka23, i kto tu mówi o fanatyzmie? ... Bądź choć raz poważny ...
Zawsze jestem poważny ;)
Jeśli chodzi o Slayera to od początku lat 90tych nie gra tego co kiedyś i nie ma się co oszukiwać, to nie ten sam Slayer. Szukają czegoś by odbić się od Reign in blood, zmieniają brzmienie i styl zarazem chcąc być wciąż Slayerem, jednak coraz gorzej im to wychodzi. Zobaczymy jaka będzie nowa płyta. Jakby nie patrzeć goście z Slayera myślą o końcu kariery tak więc wiele już nie zrobią. Jesli chodzi o wielką czwórkę to można spokojnie powiedzieć że w najlepszej formie jest Megadeth, który przeżywa drugą młodość. W przeciwieństwie do Mety, Anthraxu i Slayera którzy albo ciągle starają się odnaleźć swoje własne ja, albo kończą działalność, albo nie wiadomo czy jeszcze istnieją...
mrugaczek pisze:Judas Priest - Painkiller
No ale w ich przypadku to bardziej klasyczny jest breaking the law. Zresztą, mam lepszą definicję klasycznego utworu. Wystarczy zobaczyć które utwory są najczęściej coverowane. Paranoid, Breaking The law, Anarchy itp :)
Rumak pisze:Wg mnie z tych wszystkich zespołów, które tworzyły thrash, albo grały go jak należy, najlepiej w dzisiejszych czasach wybronił się Kreator. Tak, Kreator.
W jakim sensie? Swój styl w stosunku do ich historycznej płyty zmienił się dość mocno (przynajmniej biorąc pod uwagę taki Violent Revolution).