Hej!
Proszę was o diagnozę w sprawie mojego wzmacniacza. Wczoraj zabrałem go z sali prób, a dzisiaj go odpaliłem i cały czas wariuje. Chodzi o to, że kiedy gram to w pewnym momencie głośność schodzi do zera i albo w ogóle nie działa, albo muszę odkręcać głośność na bardzo dużą, żeby grał chociaż cicho. Wzmacniacz to laney cub 12r i dzieje się to na obydwu wejściach 1 i 15W. Czy chodzi o lampy? Piec mam od ok. półtora roku i generalnie jak mogłem to codziennie na nim trochę grałem. A więc, czy ktoś wie o co chodzi? Czy to wina lamp czy coś innego?