Siema. Poszukuję wzmaka (używanego rzecz jasna) tranzystorowego na którym mógłbym bez obaw o moc łupać koncerty. na scenie gram punk/hc/czasem reggae więc w tych klimatach powinien czuć się najlepiej. Natomiast w domu gram wszystko bo jeśli chodzi o gusta nie lubię się szufladkować :)
Brzmienie jakie mnie interesuje na przesterze to mniej więcej takie cuś https://www.youtube.com/watch?v=LzM37iaqtoo
reszta wedle uznania. Fajny clean by sie przydał. nawet bardzo by sie przydał. High gain w sumie też ale to sprawa drugorzędna. Albo trzeciorzędna.
uprzedzając pytania nie przeszkadza mi czy wzmacniacz jest cyfrowy czy tranzystorowy. Ma kosztować max 700 złotych, ma mieć dużo mocy, nie wyglądać jak relikt PRLu bo do takiego sprzętu nie mam zaufania i być uniwersalny.
Myślałem o Line6 spider 2 150W - miałem kiedyś line 6 spider IV 15W i waham się nad wyborem z tego względu że IV była dość dobra, ale dwójka to jednak dwie generacje wstecz i ludzie go odradzają. Zaletą jest jego niska cena , dziś na olxie widziałem go chyba za 550 ziko
o jakimś Marshallu Valvestate - odrzuca mnie to że zawsze lubiłem bawić się efektami, multi właśnie sprzedałem i nie kupuję nowego w najbliższym czasie ale ponoć te wzmaki bardzo ładnie brzmią (niewieniegrałe)
o jakimś Crate, Randallu (te już zdeka droższe), no nie wiem... nie chcę na pewno Laneya ani Kustoma bo nie i już... może Peavey? ale one tyż drogie... albo Fender? 212R ma super Clean i jest bardzo głośny ale przester troche kiła...
Wariuję. Pomocy.