Wasi idole ;)

John Frusciante i slash :) i jego piękna solówka kończąca w We will roam :)

Dobra więc lecim:
Slash (Poprostu uwielbiam jego styl i wszystko do czego sie dotknął moim zdaniem jest świetne poprostu )
Dave Murray i Janick Gers (Wydają sie bardzo charyzmatyczni. A pozatym to panowie dość świetnie przebierają palcami a do tego w ładnym stylu więc mówgłbym tak grać )
Joe Perry (moze i nei mistrz techniczny ale scenicznie bardzo fajnie sie zachowuje i poprostu jest rockowym potworem )
Yngwie Malmsteen (Tutaj ciekawe skale i przedewszystkim chciałbym kiedykolwiek zagrać jakąś jego solówke bo koleś jest poprostu niesamowity )
Joe Bonamassa (Świetne kompozycje i wszystkie dźwięki moim zdaniem poprostu idealnie dobrane )

Mam jeszcze idolów wokalnych:
Steven Tyler (Mój ulubiony wokalista za barwe głosu, możliwości wokalne, za to ze nadal śpiewa tak jak 40 lat temu i za to że jest moim zdaniem najlepszym frontmanem wszechczasów )
Bruce Dickinson ( Koles jest świetny i co tu dużo gadać: energiczny, wspaniały głos i skala )
Dio (Tutaj tylko niesamowity wokal mnei zachwyca )

Tony - Za wszystko... STWÓRCA
Victor Griffin - Trochę w cieniu Sabbath ale pewnie Tony pęka z zazdrości słuchając Burning Savior
Eric Peterson - Genialne-wgniot riffy. Totalne brzmienie(nie przekombinowane) IDOL
Bobby Gustafson - Zapomniany, niedoceniony a nie gorszy(a nawet lepszy) od duetu Hetfield/Hammett
Jeff Waters - Jak mu się chce to dopyerdoli tak, że Satriani czy Vai trochę marnie przy nim wyglądają
David Gilmour - Mistrz gitary ciszy ale nie tylko. Sorrow przepiękne
Ś.P. Chuck - za szybko odszedłeś... geniuszu. Dzięki za niemal wszystko od Spirtuala po Symbolic w sumie żadna nie schodziła poniżej poziomu który TY wyznaczyłeś
Jeff "pająk" Heinekenmann - wracaj jak najszybciej do grania i machaj tą łapą po całym korpusie hehe podziwiam już za to hehe co za wytrwałość ale również dobre wajchowe sola jak i riffy
Gary Holt - Już za samo poczucie humoru hehe świetna szkoła gitarowa "bawiąc uczy i ucząc bawi" a nie tylko nudzi. Riffy potęga.
Glenn Tipton/K.K. Downing - Krystaliczne sola. Brzmienie. Riffownia
Vinnie LaBella - Wszędzie Dime, Dime. OK to wielki gitmen ale "The Law" zmiata wszystko to co wydała gepardzica. Ma opinia.
Lee Altus - Również trochę niedoceniony. HEATHEN!!!

Mark Tremonti
John Petrucci
Eddie Van Halen
Slash
Zakk Wylde
Randy Rhoads
David Gilmour

U mnie doszło do drobnego przetasowania, więc pozwolę sobie napisać tutaj kolejny post ;)

1. Niezmiennie Tomasz "Orion" Wróblewski - za to co wcześniej (growl, charyzma, fenomenalne teksty w Vesanii, prywatnie bardzo sympatyczny - na tyle na ile udało mi się go osobiście poznać)
2. Bruce Dickinson - Głos, charyzma, wygląda też na sympatycznego człowieka ;)
3. Dave Mustaine - Mój pierwszy gitarowy "guru", bardzo podoba mi się jego styl
4. Dave Murray, Adrian Smith - Za to co robią w Maidenach, za długo by pisać
5. Katie Melua - Jedyna "popowa" wokalistka, której twórczość mnie nie odstrasza

Moimi idolami są Daron Malakian John Frusciante i James Hatfield :)

1. Jimmy Page
2. Eddie van Halen
3. Kurt Cobain

1.John Frusciante
2.David Gilmour
3.Thom Yorke
4.Hugh Harris
5.Jimy Page

Od lat : Yngwie Malmsteen

1 Angus Young
2 Jimmy Page
2 Zakk Wylde

Nick Hipa za czystą grę i świetną technikę, z wokalistów to Tim Lambers jeżeli chodzi o growl a Hetfield jeżeli chodzi o czysty wokal.

chris broderick ,;)

Brian May
Jan Borysewicz
George Harrison
Jimi Hendrix

U mnie się trochę pozmieniało:

John Petrucci, Andy Timmons, Mark Knopfler.

Jeszcze 4 jazzmanów: Frank Gambale, Pat Metheny, Larry Carlton i Al di Meola.

Cliff Burton i Chuck Shuldiner

kolejność przypadkowa

Jeff Watters, Joe Satriani, Stevie Vai, Eric Johnson, Ray Vaughan, Eddie Van Halen

1. Mark Knopfler - geniusz. Jest wyżej od Gilmoura, bo z niego najwięcej czerpię :)
2. David Gilmour - kolejny geniusz. To co on tworzy, jest po prostu piękne :)
3. Reszta :P. Nie chce mi się wymieniać, bo jest ich dużo i reprezentują różne style muzyczne.

Alex Hutchings

Phil X - za muzykalność technike ...za wszystko
Konstantin (kostek) Andreev - ponieważ znam osobiście :) - za technike,talent i wiedze (nie podobało mi sie tylko,że komponował i grał z G.Fleszarem chałture dla małolat,choć teraz Gabryś podobno wrócił do prawdziwego muzykowania).

Jim Root, nie wiem, odkąd słucham Slipknota, no mój mentor.
Kurt Cobain - za całokształt.
Alexi Laiho, uwielbiam solówki jego, coś pięknego gra.

Dawno tu się nic nie działo

muszę dopisać Gus'a G i Ole Englund jako motywacje do gry ;)

ma95 pisze:Dawno tu się nic nie działo

muszę dopisać Gus'a G i Ole Englund jako motywacje do gry ;)

Ole Englund? cos mi swita..

edit, nie, to co swita, to Lindgren hehehe..

Moimi idolami są Carlos Santana i Zakk Wylde.
Santany słuchałem, dzięki tacie, od kiedy jeszcze waliłem w pieluchy i uważam go za wirtuoza, a Zakka słucham teraz i również uważam go za kogoś ważnego w muzyce.

dzis mam dzien basu :)

S. DiGiorgio, `Junior' z Megadeth i Primus, ale nie kojarze nawet jak sie ten gosc nazywa. na 90% Claypool albo Flea -- nie odrozniam :)

Nr 1 nad wszystkimi moimi - Dimebag później oczywiście Chuck Schuldiner, Robert Flynn , Phil Demmel, Gary Holt i nasz polski Dimebag Wacław "Vogg" Kiełtyka.

A co do wokalistów Philip Anselmo,J ohan Hegg, Peter Steele.

troche się u mnie nazbiera. Dan Donegan, Dimebag Darell, Chuck Schuldiner, Chris Broderick, Andy James, Steve Vai, Paul Gilbert i Oli Herbert. To są kolesie którzy swoją grą po prostu zwalają mnie z nóg.

Bach i Chopin, potem Beethoven, trochę Mozart. A jeśli gitara to Pat Metheny no i Allan Holdsworth i to chyba koniec listy. Nie zmieniła się od lat jakoś w moim odczuciu mimo zmieniającego się gustu bardzo ciężko jest przeskoczyć tych muzyków pod jakimkolwiek względem. ;)

Becker- technika
Malmsteen- geniusz
Slash- styl zycia
Sebastian Bach- wg. Jeden z lepszych wokali
Inferno- to jest kurdemole maszyna
Hetfield- riffy
Rhoads- jego shredding
Snake- flazolety
.... I tak dalej.

Mick Thomson
Kerry King
Dimebag Darrell
Pat O'brien
Dan Donegan

Właściwie dołączył do moich Jeff Waters :)