08-06-2015 16:28
Najbardziej lubię takie bez powietrza i tego podejrzanego opłatka w środku. Sprzedawane są na słoiki i dość drogie, a kiedyś w najmniejszej porcji kryła się zacna szklanka, którą ostatnio zmieniono na znacznie mniej zacną. Z zacnych pijam kawę i insze zacne rzeczy, w niezacnych od święta zdarza się pędzlom i ścierom zażywać kąpieli w rozpuszczalniku.
Fajny temat. Byłbym zapomniał: wadą wafelków jest że rośnie od nich brzucho.
"...ten pouczający ton zrzędliwego wuja, który złotymi radami
naprawia świat z olimpijskiej wysokości własnego fotela"