Awatar użytkownika
KubaJestem
Posty: 6
Rejestracja: 14-02-2014 21:07

11-09-2015 18:32

Witam.
Posiadam piecyk VOX VT20+, gitarę Epiphone Wildkat AN, zestaw do nagrań Scarlett Studio Bundle. Nie mam pojęcia jak nagrać gitarę, żeby nie brzmiała jak g*wno. Ale od początku. Ja produkuję muzykę, głównie działam w FL Studio, podpinam różne keyboardy i coś tam tworzę. Pomyślałem, że świetnie byłoby swoje produkcje wzbogacić o prawdziwą, żywą gitarę, nie chciałem korzystać ciągle z wtyczek VST. O gitarach wtedy nic nie wiedziałem, teraz zresztą też wiem mega mało. Kupiłem więc jakiegoś noname'owego strata za 150zł. Podłączałem go jakimś beznadziejnym kablem nawet nie gitarowym z przejściówkami za 50gr do wejścia mikrofonowego w zintegrowanej karcie dźwiękowej w PC. Narzekałem na jakość dźwięku, szumy i latencję. Wyczytałem, że najlepiej jak sobie kupię normalny kabel gitarowy. Ten powinien wyeliminować szumy i poprawić jakość dźwięku (który wtedy był tak obrzydliwy, że aż strach było grać cokolwiek na tym. Zwłaszcza tak nieumiejętnie jak ja.) Kupiłem więc jakiś kabel za 40zł. Co się zmieniło? Nie musiałem używać dwóch przejściówek tylko jedną. Super świetne zmiany. Później ktoś mi podpowiedział, że powinienem kupić jakiś najtańszy interfejs audio, bo niby to mi znacznie poprawi jakość dźwięku i wyeliminuje wszelkie szumy. Zaciekawiony zacząłem czytać o tym zwłaszcza, że już wcześniej rozważałem zakup interfejsu, aby mieć mniejszą latencję na keyboardzie i, żeby jakoś zoptymalizować przycinanie się DAWa, gdy tworzę jakiś bardziej skomplikowany podkład muzyczny. Każdemu w internetach pomagał zakup interfejsu za 80zł. Chwalili się, że dźwięk jest o niebo lepszy i nagle mają najlepiej brzmiącą gitarę na świecie. Super, kupuję! Kupiłem więc wcale nie najtańszy (tak, żeby mieć pewność, że pozbędę się szumów, a gitara będzie brzmieć pięknie) lecz trochę droższy interfejs - Scarlett 2i2 (w zestawie Scarlett Studio Bundle). Co to zmieniło? Opóźnienie o wiele mniejsze. Nic więcej. A, tak jeszcze na marginesie - cały czas do wszelakich efektów używałem Guitar Rig'a 5. Też raz ktoś mi napisał, że muszę mieć do GR dobry procesor w komputerze. Kupiłem bardzo dobry procesor (intel i5 4670k) i co oczywiste - nic on nie zmienił jeśli chodzi o gitarę. Okej, skoro i kabel i interfejs mi nic nie zmienił to grzebię dalej w internetach. Doczytałem, że gitarę mam złą, w sensie przetworniki w niej mam najgorsze. Dowiedziałem się, że do ambientowych, spokojnych brzmień wystarczy mi gitara za 700zł spokojnie. Parę mi nawet zostało poleconych. Dla pewności kupiłem droższą, bo za ok. 1500zł. I zgadnijcie co. Oczywiście, że tak - szumy, ohydny, plastikowy, przebasowany i zmulony dźwięk. Dzisiaj już mocno zdenerwowany tym wszystkim pojechałem po piecyk. Byłem pewien, że piecyk to piecyk. Że to po prostu nie może brzmieć źle w porównaniu do moich wcześniejszych przygód. Kupiłem więcj VOX VT20+. I co? Brzmi pięknie. Naprawdę. Tryliard razy lepiej niż cokolwiek wcześniej. No po prostu ideał. Tylko tu kryje się jeszcze jeden problem. Nie mam pojęcia jak to podpiąć, żebym mógł jakoś zarejestrować ten piękny dźwięk. Robiłem tak, że wpinałem gitarę do piecyka, piecyk AUXem do Scarletta, Scarlett do komputera. Efekt? Dźwięk dokładnie taki sam jak na początku. Czyli bez interfejsu, bez kabla gitarowego, bez piecyka, z "gitarą" za 150zł. Dokładnie taki sam dźwięk. Okropny. Próbowałem też nagrywać piecyk mikrofonem z zestawu Scarlett Studio Bundle (CM25) ale on się do tego nie za bardzo nadaje. Dźwięk przez ten mikrofon jest lepszy ale wciąż mocno zmulony + olbrzymie szumy. Miks tu nie pomoże. Poza tym mieszkam w bloku, nie mogę sobie raczej pozwolić na nagrywanie mikrofonem. Jakieś pomysły drodzy forumowicze? Bo jak widać - próbowałem już wieeelu wielu przeróżnych rzeczy, abym mógł w końcu nagrać sobie gitarę. Która brzmi jak gitara ofc. Się rozpisałem, bo chciałem dokładnie opisać problem. Mogę liczyć na Waszą pomoc? Byłbym bardzo wdzięczny.
Pozdrawiam.

Wróć do „Nagrywanie gitary”