Wietrzyc
Posty: 11
Rejestracja: 23-12-2017 21:52

01-02-2018 21:38

Witajcie. Piszę z pewną zagwozdką. Otóż, niedawno naczytałem się o "wilkach" w gitarze i wiem, że jednego mam na pewno u siebie na strunie A, 9 próg. Dźwięk wybrzmiewa krótko i ogólnie przypomina bardziej uderzenie o dno wiaderka. Przebaczam. :P
Nie wiem, czy nie zauważyłem tego wcześniej, może nie zwracałem uwagi, czy to się wydarzyło "naturalnie", ale zauważyłem, że:

- struna D puszczona luźno wybrzmiewa bardzo ładnie, natomiast już na piątym progu dźwięk jest krótszy i również ma swoje lekko "wilkowate" puknięcie dołem.
- struna G z kolej jest w odwrotnej sytuacji - puszczona luźno wydaje się, że nie brzmi jak inne struny puszczone luźno, natomiast na progach brzmi tak jak powinna. Dźwięcznie, z długim wybrzmiewaniem.

Niedługo zamierzam oddać gitarę do lutnika do regulacji. Sama gitara jest świeża, bo kupiona raptem w grudniu w sklepie muzycznym. Model LAG T70D. Struny nie były jeszcze wymieniane. Czy po wymianie strun zjawisko ustąpi, czy może dopiero ingerencja lutnika i zwrócenie mu uwagi na to pomoże? Jeśli nie, to czy gitarę reklamować?

PS: Czy to normalne, że flażolety wychodzą tylko na XII progu? Poniżej już naprawdę ciężko, a na V to niemożliwe. :)

Gitara przechowywana na co dzień w futerale w pozycji leżącej, temperatura stała, podobnie jak wilgotność między 50-55%.

Awatar użytkownika
humless
Sklep Muzyczny
Posty: 985
Rejestracja: 11-03-2012 22:40

01-02-2018 23:55

Proponuję zacząć od sprawdzenia poziomu główek progów wzdłuż wymienionych strun. Chociażby przy pomocy karty bankomatowej.

Awatar użytkownika
6nt
Moderator
Posty: 2659
Rejestracja: 06-10-2015 09:38

02-02-2018 08:35

A flażolety wychodzą najłatwiej na XII progu zawsze. Na V to już nie nad samym progiem, nieco wyżej/niżej, zależy jak opatrzysz - popróbuj. Na innych progach tak naturalnie to nie bardzo chcą.
"When you are dead, you do not know that you are dead. All of the pain is felt by others. The same thing happens when you are stupid."

sss
Moderator
Posty: 2438
Rejestracja: 18-09-2013 12:53

02-02-2018 08:56

Akustyki bez wilków to chyba tylko w opisach aukcji sprzedawanych ponadprzeciętnie udanych egzemplarzy wybieranych osobiście w sklepie stacjonarnych z wielu sztuk ;-)

Akustyk bez wilków to święty graal albo prawie ;-)

Jeśli masz wilka na danym dźwięku to on się powtarza w mniejszym lyb większym stopniu na całym gryfie.

Chciałem kupić furcha. Sprawdziłem naście egzemplarzy. Wszystkie miały. Kiedyś w rnr w Gdańsku usiedliśmy i sprawdziliśmy wszystko od 3000 wzwyż kończąc na Taylorze za 12.500. Wszystko to samo. Raz trafiłem Yamahę ljx26 chyba na której w pobieżnym sprawdzeniu nie wyczułem wilka. Oczywiście każda wataha składa się z różnych osobników tak więc wilk wilkowi nierówny ;-)

Wietrzyc
Posty: 11
Rejestracja: 23-12-2017 21:52

02-02-2018 15:32

Czyli z tego co piszecie, to nie ma się co przejmować, tylko zanieść gitarę do lutnika na porządną regulację (jeszcze jej nie regulowałem od momentu kupna, podobnie jak nie wymieniałem strun)i grać jak nigdy nic? Dziękuję za odpowiedzi. :)

jag
Posty: 116
Rejestracja: 25-12-2016 20:58

12-02-2018 16:09

Chyba jestem farciara co do egzemplarza gitary którą posiadam. U mnie spokojnie da się zagrać flazolety na 12, 5 i 7 progu. Gitara to nic specjalnego, Marris. Jak na moje granie narazie starcza;), kolega bardziej obeznany w temacie mowi że jak na te pieniądze to mi się całkiem dobra gitara trafila;)

Wróć do „Gitary akustyczne i klasyczne”