Meditation
Posty: 5
Rejestracja: 17-01-2017 00:53

17-01-2017 01:13

Witam.

To mój pierwszy post i mam nadzieję, że piszę we właściwym dziale.
Mój akustyk: Takamine EG541DLX.
Zaznaczam, że jestem żółtodziobem i każda odpowiedź od bardziej doświadczonych mile widziana.
Zastanawia mnie jedna rzecz - czy odległość między strunami, a gryfem (programi) powinna być taka sama wzdłuż całej jego długości? Zauważyłem, że odległość między strunami, a programi jest mniejsza przy tych pierwszych w porównaniu z programi bliżej pudła. Innymi słowy, odległość między struną, a progiem nieznacznie się zwiększa zaczynająć od pierwszego idąc wzdłuż, w kierunku pudła. Nie jest to wielka różnica, ale zdecydowanie zauważalna. Czy tak powinno być, czy ta odległość powinna być taka sama wzdłuż całego gryfu?

Dołączam dwie fotografie (obie wykonane z tej samej odległości), jeśli coś ułatwią.

jakit
Lutnik
Posty: 767
Rejestracja: 03-06-2016 09:54

17-01-2017 09:37

Jak na akustyka to akcja strun (czyt ich wysokość nad progami) jest przyzwoita.

Swoją drogą fajna szpara między pudłem a podstrunnicą, aż nie chce się wierzyć, że to Takamine...
words fail
sʞɐǝds ɔᴉsnɯ

sss
Moderator
Posty: 2438
Rejestracja: 18-09-2013 12:53

17-01-2017 11:18

Tak musi być zgodnie z wychyleniem struny.

Co do szpary - wszystkim się zdarza szczególnie, że to może być skutek rozeschnięcia.

Meditation
Posty: 5
Rejestracja: 17-01-2017 00:53

17-01-2017 11:40

Dzięki za odpowiedzi.
Czytając post jakita, w pierszej chwili pomyślałem, że chodzi o coś dobrego. Szkoda, że napisałeś z ironią, której kompletnie nie jestem w stanie wyczuć będąc wcześniej wspomnianym żółtodziobem.
Swoją drogą, o jaką dokładnie szparę chodzi i w którym dokładnie miejscu, bo wciąż nie wiem o co chodzi? :(

EDIT: Już domyśliłem się, że chodzi o czarny paseczek na sklejeniu. Lekko dotykałem tego wykałaczką, ale nie mogę jej włożyć pomiędzy gryf, a pudło, bo jest tam warsta kleju. Nie wchodzi nawet na milimetr, czyli nie ma szpary. Może coś się tam odbarwiło. Chyba, że chodzi Wam o coś innego, ale tak czy inaczej, miłoby było gdybyś ktoś doradził czy warto jechać z tym do profesjonalisty?

jakit
Lutnik
Posty: 767
Rejestracja: 03-06-2016 09:54

17-01-2017 12:49

Chodzi o to, że podstrunnica podczas klejenia do pudła była jakby niedociśnięta i widać na drugim zdjęciu ulany wikol... a to, że wykałaczka nie wchodzi, nie znaczy, że nie ma szprary - owszem jest, bo przy klejeniu chodzi o to, by kolokwialnie mówiąc cała warstwa pomiędzy drewnami wypierdoliła na zewnątrz, a została w porach. Ale szczerze mówiąc, jeśli nie jesteś jakimś pedantycznym geekiem to nie przejmuj się kompletnie niczym :)
words fail
sʞɐǝds ɔᴉsnɯ

Meditation
Posty: 5
Rejestracja: 17-01-2017 00:53

17-01-2017 14:22

Dzięki za wyjaśnienie.
Tak czy inaczej, wybieram się dziś do sklepu muzycznego by sprawdzić gryf i inne rzeczy, więc przy okazji o tym wspomnę.
Gitarę kupiłem w 2011 we Włoszech (nie mając żadnej wiedzy nt. gitar). Czytałem sporo, ale nie przyszło mi do głowy by przyjrzeć się jej anatomii w taki sposób. Leżała sobie przez te lata (struny były poluzowane przez ten czas). Dopiero niedawno zacząłem się uczyć.
Na pewno nie będzie to moja jedyna gitara, a do nauki z pewnością spełni swoją funkcję. Wieczorem dam znać co powiedział fachowiec.

Pozdrawiam ciepło.

Meditation
Posty: 5
Rejestracja: 17-01-2017 00:53

17-01-2017 23:05

Witam,

Gitara sprawdzona. Gryf w porządalu. Struny były minimalnie za wysoko i fachowiec je obniżył. Akcja strun między pierwszymi, a ostatnimi programi była rzeczywiście prawidłowa i tak standardowo jest. Tak jak wspominaliście. Nie, że Wam nie ufam, ale skoro byłem sprawdzić gryf, to przy okazji o to zapytałem.
Szpara między podstrunnicą, a pudłem nie będzie stanowić żadnego problemu.
Za usługę nie policzyli nic, choć nie mieszkam w Polsce, ale nie sądzę by u nas coś policzyli za zwykłe dokręcenie pręta?

Dziękuję serdecznie za pomoc i pozdrawiam ciepło!

Awatar użytkownika
6nt
Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: 06-10-2015 09:38

18-01-2017 09:41

Meditation pisze:Gitara sprawdzona. Gryf w porządalu. Struny były minimalnie za wysoko i fachowiec je obniżył. Akcja strun między pierwszymi, a ostatnimi programi była rzeczywiście prawidłowa i tak standardowo jest.


No i super!

Meditation pisze:Tak jak wspominaliście. Nie, że Wam nie ufam, ale skoro byłem sprawdzić gryf, to przy okazji o to zapytałem.


"Ufam, bo sprawdzam" - stare radzieckie powiedzenie, jakże prawdziwe ;-)

Meditation pisze:Za usługę nie policzyli nic, choć nie mieszkam w Polsce, ale nie sądzę by u nas coś policzyli za zwykłe dokręcenie pręta?


Mógłbyś się czasem nieźle zdziwić ;-) Jeden z serwisów w Warszawie kumplowi zrobił listę "napraw" po diagnozie z podsumowaniem na ok. 700 zł, kumpel zastosował ww. radziecką zasadę i poszedł do "wyżej notowanego" lutnika, uznanego za drogiego i nieco gburowatego, za to świetnego fachowca - poza lekką polerką nawet niezużytych, tylko lekko porysowanych progów "dla kosmetyki" i drobnymi regulacjami nic z tej listy się nie zgadzało... Za wszystko potrafią liczyć, a szczerze mówiąc - jeśli wyregulowałby ktoś gryf, to jednak poświęcił chwilkę czasu na zrobienie tego i uczciwie należałoby mu się z 10-20 zł choćby.
"When you are dead, you do not know that you are dead. All of the pain is felt by others. The same thing happens when you are stupid."

jakit
Lutnik
Posty: 767
Rejestracja: 03-06-2016 09:54

18-01-2017 10:48

6nt pisze:"Ufam, bo sprawdzam" - stare radzieckie powiedzenie, jakże prawdziwe ;-)


Ufać, znaczy kontrolować! Jak mawiał Dzierżyński :)

A co do kasy, no właśnie to jest ten temat - u nas nawet za samą diagnozę potrafią sobie policzyć... Już pomijam fakt jak te 'diagnozy' wyglądają...
words fail
sʞɐǝds ɔᴉsnɯ

Meditation
Posty: 5
Rejestracja: 17-01-2017 00:53

18-01-2017 18:55

Witam,

Również tak uważam. Nawet jeśli nic nie liczą, to miło coś dać, choćby z samych powodów energetycznych (jestem osobą duchową, ale to dłuższa historia).
Za usługę wymiany strun liczą tylko koszt samego ich kupna w sklepe. Można wchodzić z własnymi i wymieniają nieodpłatnie. Jeszcze mnie zapraszali gdybym chciał się nauczyć wymiany, to śmiało mogę przyjść kiedy chcę i mi pokażą dokładnie. Z pewnością skorzystam z tej wiedzy przy następnej wymianie.
Przy okazji, w trakcie regulacji gryfu zerknąłem na asortyment i ujrzałem gitarę, na której grał mój ulubiony gitarzysta - Eddie Cochran. Gretsch 6120, chyba w wersji Brian'a Setzera. Kosztowała €4 200, a winnym sklepie widziałem to samo za €3 500. Spora różnica.

Pozdrawiam ciepło.

Wróć do „Gitary akustyczne i klasyczne”