Powiem tak... to nie jest typowy LP, bo po przywiezieniu do Polski został oddany do rąk znanemu bardzo lutnikowi, który zmienił go z kołka w super wygodną maszynę. Kopytko trochę utrudnia dostęp do najwyższych progów (choć nie jest z tym najgorzej), ale gryf jest niemal wyścigowy. Super wygodny. Pomagają też wymienione i zaokrąglone na końcach progi. Za to brzmienie... clean jest strasznie ciepły, ale ta maszyna daje najwięcej na przesterze. Jest na necku miękko, na bridge twardo, ale na każdym głęboko i sustain... można zasnąć zanim wygaśnie. Zresztą ten konkretny egzemplarz można usłyszeć na kilku polskich płytach z tzw. "pierwszej ligi" nie bez powodu
No i nie przesiadłem się, zostawiłem sobie i superstrata, i SG i LP
Póki co jeszcze wszystkie trzy codziennie grają, czasem po kilka minut w biegu, ale nie leżą bezczynnie.
"When you are dead, you do not know that you are dead. All of the pain is felt by others. The same thing happens when you are stupid."