Witam.
Z góry powiem, że chodzi o pytanie odnośnie pewnej kontuzji i piszę je tutaj z nadzieją, że ktoś wcześniej spotkał się z podobną sytuacją i mógłby mi pomóc.
Jakiś czas temu podczas pracy w pewnej firmie, podczas cięcia piłą mechaniczną, uszkodziłem sobie palec. Nie było to nic poważnego, jedynie czubek palca wskazującego lewej dłoni został nieco nacięty, a konkretniej- nieco rozszarpana warstwa skórna, lekko uszkodzony mięsień palca. Od tamtej pory minęły około dwa miesiące, oczywiście na ten czas byłem zmuszony odłożyć gitarę z oczywistych powodów.
Teraz naskórek jest ładnie zrośnięty, widać jedynie bardzo słabą bliznę. Jednak mimo to, gdy naciskam na jakąkolwiek strunę, odczuwam ból, a gdy w tym samym czasie jeszcze szarpnę tą strunę druga ręką... nie jest to przyjemne. Zdaję sobie sprawę, że mimo zrośniętej skóry mięśnie jednak potrzebują więcej czasu na regenerację podczas takich uszkodzeń, ale jak już mówiłem na początku- to naprawdę nie było nic poważnego. I tu pojawia się moje pytanie:
Czy lepiej zaczekać aż ból minie kompletnie (choć szczerze, zaczynam wątpić czy to kiedykolwiek nastąpi), czy zignorować to i na nowo przyzwyczaić palec do gry? Czy to w ogóle możliwe w takim stanie?
Pozdrawiam.