Przyszła mi używana Yamaha F310, była rozstrojona fest, zakurzona,ale po wypucowaniu wygląda jak nowa. Na pierwszy rzut oka spoko, jestem zadowolony.
Zacząłem czytać to i owo i natknąłem się na akcje strun. U mnie na XII progu odległość to około 4,5 mm, co z kolei mnie zaniepokoiło
Może trochę głupie pytanie ale jak ustalić czy brzęczy mi gitara, czy akcja strun jest za wysoka czy za niska ?
Jeszcze jedno, uczyłem grać się na Stagu jakimś starym, miałem tam nowe struny i ewidentnie jak tłukłem bo bassowych strunach to był bass, a tutaj w Yamaszce jest jakby wyżej, również nie wiem czy to dobrze, brzmi inaczej bo może jestem przyzwyczajony do starej gitary i z lepszymi gitarami nigdy nie miałem do czynienia.
Ponadto np. na Sttagu robiąc hammer on nie musiałem zbytnio skupiać się na palcu i było słychać bez większego wysiłku, natomiast przy Yamaszce no ewidentnie muszę pierdyknąć na strunie E aby dźwięk się wydobył.
Nie mam znajomego gitarzysty, jestem początkujący sam na sam z gitarą w pokoju.
Czym więcej czytam tym mam więcej wątpliwości, czy nie powinienem jej zacząć regulować samemu.
Jak to z tymi akcjami coś majstrować ?