FanOfPage
Posty: 166
Rejestracja: 10-12-2013 16:43

25-07-2014 16:21

Hej

Więc pojawia się teraz moje pytanie apropos tworzenia swojej muzyki, takie bardziej psychologiczne. Zacząłem mieć niedawno tak, że jak cokolwiek wymyślę, jakąś zagrywkę czy melodię to wydaje mi się strasznie nijaka po prostu słaba. Dopiero jak zdarzyło mi się telefonem coś nagrać z tych moich pomysłów to dopiero okazuje się, że są niezłe zaczynają mi się podobać. Czy wy też tak macie? Bo nie wiem czy uważać to za normalne.

PS

Wiem że trochę głupie pytanie ale nie wiem czy próbować to w sobie przełamywać czy nie.
Epiphone Les Paul Junior 2008(modowany)
Neck:Schaller Golden 50, Bridge:Seymour Duncan SH5

Peavey Bandit 75 (z lat 1987-88)

Awatar użytkownika
zekori
Posty: 345
Rejestracja: 27-05-2012 17:54

25-07-2014 16:56

Też tak mam. A nawet lepiej, czasem grając wydaje mi się że wymyśliłem arcydzieło a potem uświadamiam sobie że jednak niee:p.
Ale nie patrz tak krytycznie na swoje riffy, powtarzaj sobie że każdy zaczynał od prostych rzeczy (kill'em all chociażby). Zwróć też uwagę na to że wzorujesz się na jakiś zespołach a tam słyszysz efekt finalny czyli perkusja zgadza z gitarami i wokalem - ty natomiast masz sam riff, wiec nie ma opcji zeby robił takie wrazenie.
Cort X2 BK
Fender CD-60 (shadow SH-145bk)

+ Peavey Bandit 112 red
+ Roland Cube 20XL
+ Kustom Sienna 35 pro

+ Kolumna Aktywna RHA-12/2/250P

FanOfPage
Posty: 166
Rejestracja: 10-12-2013 16:43

25-07-2014 18:59

Tylko u mnie jest tak że np. riff albo improwizacja nagrane(słabym bardzo sprzętem) brzmią lepiej niż wtedy kiedy słyszę je grane...
Epiphone Les Paul Junior 2008(modowany)
Neck:Schaller Golden 50, Bridge:Seymour Duncan SH5

Peavey Bandit 75 (z lat 1987-88)

Awatar użytkownika
dead2582
Posty: 1109
Rejestracja: 23-02-2013 14:37

25-07-2014 19:06

Ja mam odwrotnie.
ObrazekObrazek
Sterling JP60 blblblblblblblblbllblblblbSterling JP70 (Liquifire+Crunchlab )
Obrazek
Axe FX II Mark2

Awatar użytkownika
Ravenfortz
Posty: 79
Rejestracja: 17-04-2010 01:54

28-07-2014 10:15

Oj tak...Jak ja znam ten problem. Zawsze to działa albo w jedną, albo w drugą. Człowiek siedzi, gra, nagrywa i załamuje ręce bo zdaje sobie sprawę jaki jest kiepski i że nic nie wychodzi. Potem słucha tego i się okazuje, że nie było tak źle. Albo na odwrót ;) A czasem po 3-5 przesłuchaniu dopiero dociera do mnie jakie to jest kiepskie...Myślę, że to kwestia tego, że zbyt krytycznie do siebie podchodzimy, i wymagamy od siebie więcej niż na chwilę obecną jesteśmy w stanie osiągnąć.

Trzeba zapamiętać stare, mądre powiedzenie:

Wyżej dupy nie podskoczysz ;)

Jakieś inne rady?
ObrazekObrazekObrazek

Awatar użytkownika
Shapekk
Posty: 53
Rejestracja: 22-06-2011 18:40

28-07-2014 10:41

Wg. mnie warto wszelkie ambitniejsze riffiki zapisywać i składować w jednym miejscu, a co jakiś czas przesłuchać wszystkie. Gdy słuchamy zagrywki któryś raz i z jakiegoś czasowego dystansu to ocenimy czy będzie nam się to podobać w utworze. Dla mnie dobrym riffem jest ten, do którego we łbie ciśnie się mnóstwo pomysłów: na perkę, na melodię, wokal. Czasami taka turbo kreatywność występuje właśnie za którymś odsłuchaniem motywu, lub (czasami) po drobnej zmianie w strukturze riffu.

Awatar użytkownika
Ravenfortz
Posty: 79
Rejestracja: 17-04-2010 01:54

28-07-2014 11:50

No może :) choć dobry riff to też taki, który wystarczy raz usłyszeć, i gra Ci w głowie przez 5 dni.
ObrazekObrazekObrazek

FanOfPage
Posty: 166
Rejestracja: 10-12-2013 16:43

28-07-2014 20:26

Ja mam właśnie takie przypływy kreatywności praktycznie przy każdym riffie który mi się spodoba także nie wiem co o sobie sądzić :D

A tak na poważnie to skorzystam z rad. Dzięki ludzie ;)
Epiphone Les Paul Junior 2008(modowany)
Neck:Schaller Golden 50, Bridge:Seymour Duncan SH5

Peavey Bandit 75 (z lat 1987-88)

Wróć do „Żłobek gitarowy (nauka gry na gitarze, techniki gry)”