Dale Cooper pisze:Po pierwsze - znasz dwóch kolegów informatyków, siur? A nie programistów? Bo to tak jakby dwie różne rzeczy.
I owszem, programiści to jedni z najbardziej rozchwytywanych zawodów dzisiaj i jeden z najlepiej opłacalnych. Niestety nie od razu, bo stawki wstępne dla inżyniera wahają się od 2-3k brutto, co wielką kwotą nie jest, bo tyle zarabia się w porządnej fabryce na taśmie. Dopiero po roku, dwóch można się spodziewać stawek w okolicach 4-6k, za co można prawie normalnie żyć. Ambitniejsi uciekają po krótkim czasie stażu za granice bo tam stawki zaczynają się nie od 20 zł za godzinę, a od 20E. Skąd to wiem? Bo znam programistów w różnych fazach rozwoju, więc nie musisz mi tłumaczyć, kto, gdzie jak i po co.
Są programistami, jasna sprawa. To najbardziej opłacalna specjalizacja po informatyce. No a dalej przyznałeś mi już tylko racje, no bo czym jest ten rok czy dwa w skali życia ? Niczym, ktoś skończy studia, przepracuje te dwa lata i żyje na poziomie. Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że po maturze dorwiesz się do fuchy w której po dwóch latach "zdobywania doświadczenia" będziesz brał 6k na łapę ?
Czy pracodawcy ustawiają się w kolejkach po inżynierów? Pewnie tak, po tych najlepszych i najzdolniejszych, robiących 2-3 kierunki na raz. Reszta grzecznie czeka w kolejce na godziwego pracodawcę, nie ma zmiłuj się.
2-3 kierunki na raz ? Proszę cie, nie mów, że znasz temat jednocześnie opowiadając głupoty. Na studiach żyję już 3 rok, poznałem masę ludzi i tylko jedną osobę, która ciągnęła 2 kierunki. Oczywiście mówimy tutaj o poważnych technicznych kierunkach, a nie o relaksacji. Rzadko się zdarza żeby ludzie z polibudy mieli czas napić się wódki w piątek, a w sobotę odpocząć, nie mówiąc już o ciągnięciu drugiego tak samo ciężkiego kierunki. A trzeciego to już w ogóle śmiech. Z najlepszymi i najzdolniejszymi zgodzę się. Ale też nie jest to jakiś minimalny odsetek.
I ostatnia sprawa, jak już pisaliśmy z kavoo. To czy skończysz informatykę, ASP czy technikum BHP - nieważne. Jeżeli znasz Jave, Pythona czy innego wariata - załatwiam Ci robotę od ręki. Tak jak dostał ją mój ziomal akustyk czy dziennikarz. Studia nie mają tu nic dorzeczy jeśli chodzi o informatykę/programowanie.
Ja bym powiedział, że jest ważne. Po pierwsze dzisiaj na rynku pracy programistów mamy w*huj i jeszcze trochę, automatycznie podnosi to wymagania jakie stawiają firmy rekrutującym, ze znajomością podstaw PHP czy C++, możesz w takiej firmie jedynie pracować w szatni. Gdzie chcesz się nauczyć tego wszystkiego co od ciebie wymagają ? W domu ? Powodzonka. Po drugie wiele z ofert pracy najzwyczajniej w świecie wymaga wykształcenia wyższego, ot tak dla zasady.
Podobnie ma się sprawa z akustyką czy inżynierią dźwięku. Panowie na pierwszych latach studiów nie wierzą, ale jak po zrobieniu mgr inż. zatrudnią się w firmie nagłośnieniowej za 2k brutto i przez pierwszy rok ich robota będzie się zaczynać i kończyć na wyciąganiu i chowaniu rurek metalowych - wspomnicie nasze słowa.
Ale czy akustyka albo inżynieria dźwięku to są kierunki, na które jest duże zapotrzebowanie ? Proszę cię, elementarne rzeczy..
kavoo wali prosto z mostu niestety i w sumie rozumiem go, każdy kto ciężko pracuje na swoje życie i gitary widząc studenciaka, który ucieka przed kanarem we Wrocławiu i wpie*dala kebaba - ma ochotę go rozdeptać :P
Też miałbym ochotę rozdeptać typa, który studiuje na Wydziale gier i zabawi i jedynym efekt tego "studiowania" jest marnotrawstwo hajsu starych. Równie dobrze mógłby tych studiów w ogóle nie mieć. Podstawowym problem w postrzeganiu tej sytuacji u ciebie i twojego elokwentnego przyjaciela, jest to, że nie widzicie różnicy pomiędzy politologią, a budownictwem czy medycyną.
Po pierwsze - gówno cię obchodzi gdzie i jak zdobywałem doświadczenie i nie mam zamiaru przed kimś takim jak ty się z tego tłumaczyć.
Po drugie - twoja powyższa wypowiedź, w której tak pogardliwie i poniżająco wymieniasz różne zawody "fizyczne", najdobitniej dowodzi tego, że jesteś pospolitym PROSTAKIEM, którego rodzice nie nauczyli że żadna praca nie hańbi, a tym bardziej nie świadczy o poziomie człowieka..
Podobno kiedyś faktycznie tak było. Ale czy dzisiaj to pojęcie nadal obowiązuje ? Widząc gościa w średnim wieku, który do niczego w życiu nie doszedł i pracuje na stałe tam gdzie ja na sezon zaczynam w to wątpić. Poza tym to co napisałeś działa w drugą stronę. Chcesz iść do roboty po skończeniu szkoły średniej idź. Ale po co hejtujesz od razu osoby, które mają ochotę dojść w życiu do czegoś więcej ?
Najwyraźniej nie wyniosłeś z domu rodzinnego elementarnego wychowania i kultury osobistej i mam nadzieję, że jak już skończysz te swoje studia, to wylądujesz w długiej kolejce do okienka w Urzędzie Pracy albo w najlepszym wypadku twoja kariera zawodowa sprowadzi się np. do obsługi klientów na stoisku rybnym w supermarkecie. Może wówczas nabierzesz odpowiedniej ilości szacunku do ciężkiej pracy oraz innych ludzi.
O elementarnym wychowaniu i kulturze osobistej, mówi gościu, który w każdym zakątku forum stara się zgnoić rozmówcę i życzy innym żeby w życiu zawodowym wylądowali na dnie. Tak to ma sens. Ale nie dziwię ci się. Gdybyś nie był takim hard skinem, koledzy na budowie szybko zrobiliby z ciebie kolegę od latania po fajki do sklepu.